Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrzebny środek na... wstrzymanie

Redakcja
Przypomnę więc, że za Stanisława Milewskiego (Bucze) podatki inkasuje jego żona, za Leszka Klimka (Jasień) jakiś inny Klimek, za Apolonię Warzechę (Jadowniki) córka, za Stanisława Turleja (Sterkowiec) bratowa. Pierwszych troje należy do tzw. koalicji, Turlej reprezentuje opozycję. Tylko ostatni z wymienionych radnych zdecydował się wstrzymać od głosu, kiedy projekt uchwały doczekał się swojego punktu w programie sesji. Pozostała trójka głosowała za. Oznacza to, że Milewski popierał swoją żonę, Warzecha córkę, a Klimek jakiegoś innego Klimka. A przecież mogli wyjść z twarzą i również wstrzymać się od głosu. Uchwała i tak zostałaby podjęta w niezmienionym kształcie. Znając przebieg głosowań podczas sesji rady miejskiej w Brzesku, łatwo przewidzieć, jaki byłby wynik. Koalicja oddałaby 10 głosów "za" (od 13 odjęłam 3), zaś opozycja w najgorszym razie oddałaby 7 głosów "przeciw" (8 - 4). A przecież opozycja wyjątkowo głosowała "za", wszak trudno było spodziewać się, że nie poprą bratowej partyjnego kolegi.

   Informowałam niedawno o czworgu radnych, którzy jednocześnie pełnią funkcje sołtysów. Podałam też do wiadomości, że z racji łączenia obu funkcji nie mogą osobiście inkasować należności z tytułu różnego rodzaju podatków. Należy to rozumieć tak, że radni nie mogą po prostu pobierać 8-procentowej prowizji za tę czynność. Władze gminy Brzesko znane są jednak z umiejętności znajdowania salomonowych rozwiązań w bardziej skomplikowanych sytuacjach. Ponieważ przepisy nie zabraniają powierzania tych obowiązków członkom rodzin radnych, toteż w gminie obarczeni powinnością pobierania podatków zostali oczywiście krewni.
   _Jeśli radni koalicyjni nie chcieli stwarzać precedensu polegającego na sprzeniewierzeniu się partyjnej dyscyplinie (polegającej na tym, że wszystkie projekty uchwał przedstawiane przez burmistrza są doskonałe i trzeba głosować "za"), mogli zastosować wybieg innego koalicjanta, Jana Kusiaka, który umiał znaleźć się przy podejmowaniu innej uchwały, dotyczącej zwiększenia punktów sprzedaży alkoholu. Zgodnie ze znanym scenariuszem Kusiak jako przedstawiciel koalicji powinien głosować "za", z drugiej strony jako reprezentant organizacji parafialnej (ksiądz dziekan był tej uchwale przeciwny) powinien głosować "przeciw". Radny znalazł rozwiązanie genialne, po prostu przed głosowaniem opuścił salę i w nim nie uczestniczył. Pokazał więc, że skuteczny środek na wstrzymanie jednak istnieje. _Zofia Sitarz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski