MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Powolna kawa w środku dnia

Redakcja
Paweł Głowacki DOSTAWKA

Natury nie oszukasz.

Owszem, banał to lity, od wieków lity tak gruntownie, iż mało kto ma dziś czelność, bądź na tyle głupi jest, by go w dyspucie o kierunku, w którym świat nowoczesny kroczy, jako poważny argument przywołać. Z jednej strony - to dobrze. Nie ma sensu kreować się na omszałego lirnika. Jednak z drugiej strony - jak nie przywołać, skoro okazuje się, iż najświetniejsze gremia profesorów socjologii nie wprost dowiodły naukowo realności, realnej mocy starych słów o naturze i oszustwie?
Wzięli oto mądrzy ci ludzie ekierki swoje, cyrkle, kątomierze, tabele i statystyki, do miast weszli, z mieszkańcami milion ankiet przeprowadzili, wreszcie najtęższe algorytmy do zebranych danych przyłożyli - i wyszło im, że idzie nowe. We wtorek jeden z nich, dr Paweł Kubicki z Instytutu Europeistyki UJ, w wywiadzie "Wyborczej" udzielonym wynik badań ogłosił. "W Polsce po raz pierwszy w historii powstaje silne, otwarte na świat mieszczaństwo". Jakie ono jest?
Czy nowi mieszczanie przyjmują zew globalizacji, uniformizacji oraz mus łażenia w stadzie nowoczesności? "Identyfikacja z Warszawą, Krakowem czy Wrocławiem jest dla nich często silniejsza niż z państwem czy narodem". Zwyczajnie - nowym, całkiem po staremu, raczej wisi światowa globalność i pęd gromadny. A sedno ich dni zwyczajnych - jakie? "Na styl życia nowych mieszczan składa się m.in. powolna kawa w środku dnia, czytanie gazety w ogródku, kolacja na mieście". Czyli tu też wszystko po staremu? Nowe, co nadchodzi, co już przyszło - kojąco nie nowe jest? Reaktywuje odwieczne rytuały ludzkie? Wraca do normalności? Nie chce być inaczej.
Kawa w środku dnia, kawa powolna, na siedząco i ze stoickim spokojem w porcelanowej filiżance smakowana, a nie kawobodobny wyrób, z bydlęcą raptownością w pięć sekund chlany z tekturowego gadżetu w jakiejś plastikowej kawodajni bez krzeseł i nazwy. Kolacje, które mają czas, bardzo dużo czasu. I gazety, ich lektura na świeżym powietrzu - czytanie gazet, czy-ta-nie ga-zet, a nie iście kurze dziobanie tępym okiem trupiego papieru tabloidów bądź ciekłokrystalicznych desek laptopów. Tak. Bo natury nie oszukasz. Rytuałów odwiecznej normalności - nie zresetujesz.
Już mi się nie chce słyszeć, co na to bladzi wyznawcy tezy, że trudno i darmo, lecz trzeba z pokorą podporządkować się półanalfabetycznym wymogom kilkunastomilionowego stada osobników gustujących w marności - bo taki, proszę pana, jest świat nowoczesny, i mądrze, gdyż opłacalnie, proszę pana, jest kroczyć z marnością ramię w ramię. Nie chcę wiedzieć, co i czy w ogóle coś uczynią teraz z nowym mieszczaństwem medialni paziowie podobno nieodwracalnej tabloidyzacji i ulaptopowienia wszystkiego.
Rzecz jasna, wyniki przez Kubickiego ujawnione, żadnej kolosalnej wiosny nie czynią. Nie. Grunt, że są prawdziwe. I to od dawna. By wiedzieć, co Kubicki oznajmił - nie trzeba socjologicznych ekierek, testów, schematów, ni algorytmów. Inaczej mówiąc: by pojąć, że z nadejściem nowoczesności nie wszyscy w tabloidalne matołectwo stoczyli się nagle i chętnie - nie trzeba profesorów niepokoić. Wystarczy być, tak po prostu, jak Pan Bóg przykazał. Wystarczy bywać na powolnej kawie w środku dnia. W "Zwisie", "Dymie", "Alchemii", "Rio" albo u Dominika przy Szerokiej 1.
Widuje się tam postacie z laptopami szybkimi niczym bolidy F1? Owszem. Bywa jedna. Zawsze starą opowieść mej babki na myśl mi przywodzi, rzecz o chłopie, co miał pierwsze we wsi radio, więc by szyku zadać - brał je pod pachę i łaził na każdą mszę. Żałosny chłop. I biedny ty, laptopowcu. Nawet likieru nie zamówisz, bo a nuż klawiaturę zaleje - i co wtedy? Jak tu żyć, skoro nie wiadomo, a nie wiadomo, bo w trupa zalany sprzęt milczy o życiu? Straszne!
Jeden zatem blady dziwak. A ludzi o twarzach ludzkich po staremu, którzy gazety między kuflami mają od zawsze - ilu? Jaki jest stosunek tych, co czytają, do tych, którzy nie czytają, bo czytają laptopy? Od lat jak 10 do 1. I taki też jest stosunek normalnego spokoju do nienormalnej nerwowości. Czy naprawdę nie sposób przyjąć tego portretu kolejnych zwyczajnych dni miasta mieszczan nowych po staremu? Widać - nie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski