Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radość z plonów, smutek po embargu

Stanisław Śmierciak
Wiktoria Nowińska, sołtyska Czerńca w gminie Łącko, żartuje, że sadownikom przyjdzie powrócić do rajskich czasów i kusić konsumentów ładnymi, smakowitymi owocami niczym Ewa Adama
Wiktoria Nowińska, sołtyska Czerńca w gminie Łącko, żartuje, że sadownikom przyjdzie powrócić do rajskich czasów i kusić konsumentów ładnymi, smakowitymi owocami niczym Ewa Adama Stanisław Śmierciak
Łącko. Trudna sytuacja ze zbytem jabłek i deszcz nie popsuły Święta Owocobrania. Humory dopisywały i nawet słońce wyjrzało zza chmur

Święto Owocobrania zaczęło się od fetowania "Jagny 2014". Z takim, przyznanym po raz pierwszy w Polsce tytułem, wróciła w rodzinne strony Małgorzata Cebula z Zabrzeży. W piątek wieczorem wzięła udział w finale konkursu rozgrywanego w Żywym Skansenie Folkloru w Nagawkach koło Łodzi. W drodze do tytułu najpiękniejszej wiejskiej dziewczyny pokonała 70 rywalek.

Nie tylko urodą, ale i zdolnościami kulinarnymi i znajomością folkloru. W nagrodę pojedzie do Brukseli reprezentować Polskę na Targach Tradycji. Obiecuje, że wykorzysta tę okazję do promowania łąckich jabłek.

"Jagnę 2014", która wcześniej uzyskała już tytuł Najśwarniejsej Góralecki Pienin i Gorców, kwiatami obdarował dumny wójt gminy Łącko Janusz Klag. Dopiero potem przywitał VIP-ów i innych gości sadowniczych dożynek nazwanych Świętem Owocobrania.

Wojewoda małopolski Jerzy Miller zapewnił zebranych, że skoro Rosja naszych jabłek nie chce, to zjemy je sami. Chociażby w formie szarlotki, jego ulubionego placka.

Łąckie jabłka najlepsze
Sadownicy są zatroskani o zbyt plonów ze swych gospodarstw, ale nie załamują rąk.

- W mojej wsi górali nie zrażają przeciwności takie, jak rosyjskie embargo na jabłka - zapewniała Wiktora Nowińska, sołtyska wioski Czerniec w gminie Łącko. - Na wszystko znajdziemy sposób. 60 lat temu wymyśliliśmy, że mając sady można jeszcze żyć z turystów. Promujące agroturystykę pierwsze Święto Kwitnących Jabłoni odbyło się właśnie w Czerńcu. Teraz jest w Łącku i przyciąga tysiące gości. Promujemy się też Owocobraniem. Bo tak jest, że kto raz posmakuje naszych jabłek, ten zawsze będzie chciał je pałaszować. Są wyjątkowe.

Owoce mogą poczekać
Andrzej Rusnak z Czerńca zapewniał, że dawno minęły czasy, kiedy jabłka trzeba było koniecznie sprzedać zaraz po zerwaniu z drzewa.

- Teraz mamy przechowalnie, gdzie nasze owoce mogą być składowane przez wiele miesięcy - wyjaśniał Rusnak. - Jabłka z ubiegłorocznych zbiorów sprzedawałem dopiero w maju i czerwcu tego roku. Cena rynkowa z nawiązką rekompensowała koszty przechowywania.

Józef Sułkowski, zbierający plony z trzech hektarów sadu, a zarazem prezes Spółdzielni Ogrodniczej Ziemi Sądeckiej w Nowym Sączu, mówił, że największym zmartwieniem producentów owoców są ceny. Brak rynku rosyjskiego sprawia, że w skupie za kilogram najpiękniejszych jabłek deserowych można dostać mniej niż złotówkę. Za jabłka do przemysłu płacą tylko 20 groszy za kilogram.

W Łącku na Święcie Owocobrania rolnicy chwalili się tym, co zebrali w sadach. Koła gospodyń wiejskich prezentowały, co z owoców można przyrządzić domowym sposobem, a sołectwa walczyły w Turnieju Wsi. W amfiteatrze na Jeżowej Górze do późnej nocy trwały występy folklorystyczne i zabawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski