Usłyszałem makabryczne postękiwania, rzężenia i ryki. Przeciągłe, głośne oddechy. Rykowisko, czyli natura w pełnej krasie. „Panowie” przechadzali się z wolna. Przystawali i prezentowali ozdoby głowy. To była pierwsza runda, czyli konkurs na najlepsze poroże.
Posiadacze nędznych pojedynczych tyczek pokornie ustępują miejsca dwunastakom i szesnastakom. Im większe, im bardziej rozgałęzione poroże, tym wyższa lokata właściciela. Potem konkurs wokalny, czyli próby pokonania przeciwnika siłą głosu. I ten etap dane mi było usłyszeć. Zwykle druga runda wyłania zwycięzcę.
Jeśli jednak żaden samiec nie uzyska wyraźnej przewagi, dochodzi do ręko(?)czynów. Byki uderzają się porożami. Czasem poleje się krew.
Koniec końcem na placu boju zostaje najlepszy i najsilniejszy samiec. Wszystkie łanie są jego. On będzie ojcem jelonków. Nagroda ma swoją cenę. Byk straci sporo kalorii, schudnie, zmarnieje. Nie wiadomo, czy doczeka wiosny. Radosnych uciech i koniec żałosny.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?