MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Schodami pod górę

Redakcja
Nie ukrywam, że wielce sobie chwalę może nie tyle polską służbę zdrowia, ile lekarzy, którzy pozwalają dłużej żyć ludziom w nie najmłodszym wieku i nie najlepszej kondycji, jak - nie przymierzając - ja sam.

Władysław A. Serczyk: ZNAD GRANICY

Co prawda wiem, że niegdyś leczenie bywało znacznie prostsze, a i procedury biurokratyczne nie tworzyły muru między pacjentem a mistrzem sztuk medycznych, ale też aparatura kończyła się na aparacie rentgenowskim, przyrządzie do borowania w zębach, termometrze, stetoskopie i ciśnieniomierzu. Dzisiaj w każdym gabinecie nie ma biurka bez komputera, natomiast pod ścianami obok kozetek tkwią najprzeróżniejsze aparaty pozwalające zajrzeć do ludzkiego brzucha bez konieczności rozcinania go na całej długości tułowia. O salach operacyjnych lepiej nie wspominać, bo już przy bardzo podstawowej wyliczance człowiek zagubiłby się jak w starożytnym labiryncie.

Swoim doradcom od zdrowia ufam i pilnie wypełniam wszelkie od nich otrzymane polecenia. Połykam przepisane pigułki o wyznaczonej porze, staram się przestrzegać przepisanej diety, by później z przyjemnością usłyszeć uwagi kolegów: "To ty tak potrafisz szybko chodzić po schodach? I nie masz nawet małej zadyszki? No, no..."

Nie dziwię się ich zdumieniu, bo jeszcze jesienią roku ubiegłego, idąc nawet "po prostej", niejednokrotnie musiałem się zatrzymywać dla zaczerpnięcia tchu. Nie chcąc budzić zaniepokojenia bliskich, udawałem, że właśnie zainteresował mnie ptaszek na pobliskim skwerku lub mijana wystawa sklepowa, na której - jak na złość - nie było niczego ciekawego do obejrzenia. A schody były barierą prawdziwie nieprzekraczalną. Unikałem ich jak mogłem, a przed koniecznym pokonaniem jednego lub - nie daj Boże - dwóch pięter uzbrajałem się na wszelki wypadek w nitroglicerynę, by w razie potrzeby "medycznie" wspomóc swoją niemal wysokogórską wyprawę.

Zdaję sobie sprawę, iż nie każda terapia skutkuje i czasem trzeba pogodzić się z losem, walcząc tylko o przedłużenie bytowania. Ale można je uprzyjemnić i oczywiste w takich wypadkach niepokoje powierzyć "swojemu" lekarzowi. Z pewnością znajdzie odpowiednią radę.

Schodami pod górę można bowiem chodzić nie tylko dlatego, że się musi wyjść na piętro, a windy nie ma lub jest wyłączona, lecz również dla pokazania samemu sobie, że się jeszcze potrafi.

Czasem schodami bywa nasze własne lenistwo. Walimy się do wyrka, zamiast odkurzyć podłogę w pokoju; na długie godziny usadzamy się przed telewizorem, gdy tymczasem pogoda, chociaż mroźna, ale słoneczna zaprasza na małą przechadzkę; pożeramy potężnego schabowego (mniam, mniam...), a w zasięgu ręki leży zamrożona mieszanka warzywna, którą wystarczy odpowiednio przygotować na modnej dzisiaj "kuchence parowej", by okazała się nie gorsza w smaku, niż kawałek wieprzowiny.

A schody prowadzą także na dół. Jednak najpierw trzeba wyleźć na górę. Serdecznie zapraszam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski