Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Schrony pod szpitalem Żeromskiego mają stać się atrakcją turystyczną [ZDJĘCIA]

Piotr Drabik
Zapieczętowane fiolki z krwią, wciąż czekają na otwarcie
Zapieczętowane fiolki z krwią, wciąż czekają na otwarcie fot. Łukasz Olearczyk
Historia. Wybucha wojna atomowa. Pacjenci nowohuckiego szpitala są ewakuowani do podziemnego schronu zbudowanego w latach 50. ubiegłego stulecia, gdzie mogą zostać tylko na trzy dni. Na taki scenariusz dyrekcja placówki była przygotowana przez cały okres PRL

Odrapane i zawilgocone ściany, długie korytarze, sala operacyjna i fiolki z krwią w prowizorycznej aptece. W schronie pod szpitalem Żeromskiego niewiele się zmieniło przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Do tej pory to miejsce było znane tylko wąskiej grupie zapaleńców. Teraz pojawia się szansa, aby stało się jedną z atrakcji turystycznych Dzielnicy XVIII.

Właśnie rozpoczęliśmy pracę nad projektem ,,Podziemna Nowa Huta”, w ramach którego chcemy pokazać pięć najlepiej zachowanych, a jednocześnie bezpiecznych dla zwiedzających schronów z czasów Polski Ludowej _– tłumaczy radny miejski Tomasz Urynowicz, który jest inicjatorem projektu. Dodaje, że już została wyłoniona firma, której celem będzie sporządzenie dokładnej trasy turystycznej i kosztów przystosowania zaniedbanych schronów. Ma to zrobić do końca października tego roku. – _To szansa dla całej branży turystycznej w Nowej Hucie. Chcemy zatrzymać gości na dłużej niż tylko na spacerze po placu Centralnym – wyjaśnił Urynowicz.

Póki co, nieznane oblicze szpitala Żeromskiego mogli obejrzeć dziennikarze w towarzystwie przewodnika. – _Pierwsze schrony w Nowej Hucie powstały prawdopodobnie na przełomie lat 1954 i 1955. Do końca PRL-u wybudowano ich łącznie około 270 _– tłumaczył Tomasz Mierzwa z Małopolskiego Stowarzyszenia Miłośników Historii. Jednak w latach 60. władze komunistyczne porzuciły budowanie schronów dla cywilów ze względu na wysokie koszty takich inwestycji.

Na mapie krakowskich schronów, ten pod szpitalem Żeromskiego był szczególny. – Stanowił punkt pomocy medycznej, w którym zlokalizowano sale operacyjne, aptekę oraz nawet pomieszczenie dla ,,zaszokowanych”, jak w __tym wypadku nazwano chorych psychicznie – wyjaśnił Tomasz Mierzwa. W odróżnieniu od schronów znanych z amerykańskich filmów, tutaj każdy pacjent mógł przebywać maksymalnie 3 dni. Potem był przerzucany do innej placówki szpitalnej, albo transportowany do pozostałych schronów.

Podziemny szpital w wielu miejscach wygląda, jakby czas się w nim zatrzymał. Na magazynowych półkach wciąż można znaleźć mundury zlikwidowanej w 1973 roku ,,Powszechnej Samoobrony”, a w aptece wciąż są szczelnie zalakowane buteleczki z krwią.

Do roku 1989, co sześć miesięcy wymienialiśmy w schronie prowiant i leki na __wypadek ewentualnej wojny – tłumaczy dyrektor szpitala Żeromskiego Zbigniew Król. Dodaje, że turyści po schronie mogliby się poruszać tylko w zorganizowanych grupach.

Większość schronów z czasów PRL-u popadła w zapomnienie, ale nie wszędzie. – _Małopolska wyróżnia się wśród innych województw, ponieważ wciąż utrzymuje część schronów, które mogą być użyte w __każdej chwili _– wyjaśnia Tomasz Mierzwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski