NOWY SĄCZ. Problemy mieszkańców ul. Husarskiej ze studzienkami kanalizacyjnymi
Mieszkańcy ok. dwudziestu domów przy ul. Husarskiej w Nowym Sączu mówią wprost: - Od 25 lat zalewają na ścieki i zalewa nas... krew. Każda większa ulewa kończy się podobnie: ze studzienek kanalizacyjnych biegnących środkiem ulicy woda i nieczystości wypychają klapę, a następnie to wszystko przelewa się do naszych ogródków, garaży i piwnic. W tym roku takie zdarzenia dotknęły nas cztery razy. To nie jest sprawa tegorocznej powodzi. Piszemy pisma, odwiedzamy urzędy. Na razie bez skutku. Ani władze miasta, ani Sądeckie Wodociągi nie przejmują się tym, że żyjemy w ciągłym strachu.
- Jak się mają te deklaracje do rzeczywistości? - pytają państwo Halina i Jerzy Stachurscy, Irena Sobczyk, Maria i Marian Celkowie, Danuta Cempa, Grzegorz Rapcia, Wiesława Ster, Stefan Szewczyk, Janusz Urbanowicz, Krystyna Dobosz, Rajmund Mędlarski, Władysław Turek, Jan i Jerzy Leszczyńscy.
Sprawa ma długą historię. Kiedy ćwierć wieku temu budowano tutaj kanalizację w jednej rurze połączono sieć sanitarną i opadową. Mijały lata. Rozwijało się os. Milenium. Do kolektora wciąż dołączano następnych odbiorców, niedawno - m. in. hipermarket "Europa II". I teraz okazuje się, że wystarczą nagłe opady deszczu, i studzienki zamieniają się w... fontanny.
- Nam kilka razy ścieki popłynęły w kuchni przez zlewozmywak, a w ubikacji - przez muszlę klozetową - mówią Halina i Jerzy Stachurscy. - Wszelkie interwencje w tej sprawie pozostają nieskuteczne. Owszem odwiedzały nas różne komisje i na tym się kończą działania władz miasta. Ostatnio Janusz Matusik - dyrektor Wydziału Mieszkalnictwa i Lokali Urzędu Miejskiego stwierdził w piśmie: "w budynku mieszkalnym zalanie - prawdopodobnie - przez kanalizację: garaż, kotłownia, niski korytarz, zawilgocone ściany i tapety". Jak to prawdopodobnie?
Tu nasi rozmówcy pokazują zdjęcia zrobione rano 25 lipca br., na których jednoznacznie widać, że cała ulica zalana jest wskutek wybijania ścieków ze studzienki.
- Pomyślne rozwiązanie naszego problemu deklarował wiceprezydent Krawiński. Na razie są to tylko obiecanki cacanki a głupiemu radość - _dodają mieszkańcy ul. Husarskiej.
- Znam tę sprawę od wielu lat -_ tłumaczy Ludomir Krawiński. - Mieszkańcy tej ulicy mają rację. W tym roku miała się rozpocząć wspólna inwestycja miasta i firmy "Europa II", która obiecała wybudowanie w ciągu ul. Rejtana i Husarskiej nowego kolektora opadowego. To wtedy rozwiązałoby tę sprawę. Kilka dni temu rozmawiałem w prezesami "Europy". Obaj nie wycofują się z tych deklaracji, ale prosili nas o przesunięcie przedsięwzięcia na rok przyszły. Teraz mają jakieś chwilowe problemy finansowe. Mamy szansę wymóc na nich dotrzymanie obietnic, bowiem w każdej chwili możemy im zablokować przyjmowanie ścieków z marketu.
W podobnym tonie wypowiada się prezes Sądeckich Wodociągów Zbigniew Kowal. - Rzecz dotyczy nie tylko tych ulic, ale także ciągu ul. Kilińskiego i Piłsudskiego. Tam tworzą się przewężenia w kanalizacji, które po intensywnych opadach powodują, że występują tzw. cofki ścieków i wody deszczowej. Sami jesteśmy zainteresowani oddzieleniem kanalizacji sanitarnych od opadowych. Bo na razie to wszystko płynie razem do oczyszczalni ścieków, co zwiększa nasze koszty. Wiem, że jest już gotowa dokumentacja modernizacji ul. Rejtana i Husarskiej. Wierzę, że w przyszłym roku ta inwestycja zostanie zrealizowana.
Piotr Gry˛lak
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?