Skawina. Honorowy obywatel, który ratował życie oddając własną krew. Jak to jest oddawać krew - Spróbuj sam [ZDJĘCIA]

W Skawinie, ba w całej gminie, nie ma chyba osoby, która nie znałaby Włodzimierza Galacińskiego, bo ponad pół wieku zajmuje się działalnością czerwonokrzyską, przez dziesięciolecia był prezesem Klubu Honorowych Dawców Krwi Polskiego Czerwonego Krzyża, a także szefem klubu seniorów. Sam oddawał krew - trudno dokładnie wyliczyć ile, bo nie zachowały się wszystkie rejestry, ale oddał z pewnością ponad 30 litrów. A cały skawiński klub i ludzie przez niego zachęceni do oddawania krwi oddali łącznie 16 tys. litrów krwi.

Żeby sobie to wyobrazić, można powiedzieć, że te 16 tys. litrów, to tyle co cysterna krwi. Ilu ludzi można tym uratować? Nie wiem, bardzo dużo - mówi Włodzimierz Galaciński, obecnie honorowy prezes swojego, ukochanego klubu krwiodawców.

Sam pierwszy raz oddał krew w 1968 roku.

Wtedy potraktowałem to jako odpowiedź na apel służby zdrowia, która potrzebowała krwi na przeprowadzenie zabiegów chirurgicznych. Wiedziałem, że to ratuje czyjeś zdrowie i życie, ale najpierw wydawało mi się to chwilową potrzebą, nie uznałem tego za obowiązek, potraktowałem jako przygodę. W latach 70. wiedziałem, że są wokół mnie ludzie, którzy oddają krew lub są gotowi oddawać. Pracując w Hucie Aluminium w porozumieniu z PCK założyliśmy przyzakładowy klub krwiodawców. I to, co pierwotnie uznałem za przygodę, stało się moją pasją - wspomina.

Inni mówią, że pasją jego stało się też zachęcanie ludzi do oddawania krwi, zwłaszcza młodych.

W sumie chyba ze dwa tysiące osób zachęcał do oddawania krwi. Mnie też, kilka razy oddałem - mówi Ryszard Galaciński, syn pana Włodzimierza. - Jak to robił? Nie wiem. Umiał trafić do ludzi. Może takim spokojem, konsekwencją, przykładem. Jest pogodnym człowiekiem, ale my z bratem na co dzień znaliśmy go też jako wymagającego tatę. Jeśli coś trzeba było zrobić w domu, to wiedzieliśmy, ze trzeba się za to zabrać bez gadania - uśmiecha się pan Ryszard.

W akcie nadania Honorowego Obywatelstwa Miasta i Gminy Skawina napisano, że Włodzimierz Galaciński ten tytuł otrzymuje w dowód uznania za ofiarną pracę społeczną i nieocenione zasługi na rzecz promocji i rozwoju idei honorowego krwiodawstwa. To zachęcanie innych do oddawania krwi, ta promocja wychodziła mu naturalnie, tak po porostu.

Spróbuj sama, spróbuj sam - tak odpowiadał na pytanie: Jak to jest oddawać krew? On nie chciał tego tłumaczyć, tylko w prosty i skuteczny sposób zachęcał młodych, żeby sami się przekonali - mówi Tomasz Stawowy, dyrektor Centrum Kultury i Sportu w Skawinie.

To on dyrektor CKiS wnioskował o nadanie Honorowego Obywatelstwa i przygotował laudację na cześć Włodzimierza Galacińskiego.

Poznaliśmy się w 2010 r., a wydaje mi się, że znamy się z panem Włodkiem od zawsze. W urzędzie służyliśmy mu tym, czym urzędnicy służą każdej organizacji pozarządowej, przyznawaliśmy granty na nagrody w konkursach dla krwiodawców, nic szczególnego, a on przychodził z serdeczną wdzięcznością i dziękował uśmiechem. Zaprzyjaźniliśmy się, bo on lubi młodych ludzi. A sam jest człowiekiem wielkiego serca, ogromnego taktu, klasy i skromności. Gdy gdziekolwiek go widziałem, na akcjach, konkursach, to nigdy nie był na pierwszym miejsce, ale zawsze przy pracy - mówi Tomasz Stawowy.

Za tę pracę dziękowali panu Włodzimierzowi samorządowcy, prowadząca sesje uroczystą Ewa Masłowska, burmistrz Skawiny Norbert Rzepisko, który gratulując podkreślił, że działalność czerwonokrzyską zaszczepił też w jego rodzinie - u jego córki, która oddaje krew. A Galaciński współpracował z każdym burmistrzem Skawiny, przychodził po dofinansowania, tłumaczył jak potrzebne jest krwiodawstwo. Były burmistrz Jacek Krupa wspomina, że pan Włodzimierz przychodził do ratusza z gadżetami m.in. z kubkami z symboliczną kroplą krwi, z symbolem życia. - Tak mi się kojarzy, że roznosił te kropelki krwi, to życie - mówi Krupa.

Gdy samorządowcy, krwiodawcy, seniorzy dziękowali Galacińskiemu za jego działalność, on dziękował burmistrzom za wsparcie, urzędnikom, prezesowi spółdzielni mieszkaniowej za udostępnienie lokalu dla klubu i krwiodawcom, że chcieli dzielić się krwią.
Uhonorowanie Włodzimierza Galacińskiego tytułem Honorowego Obywatela Skawiny zbiegło się z wręczeniem aktu nadania Godności Członka Honorowego Polskiego Czerwonego Krzyża.

Piotr Kołodziej, następca Galacińskiego, który został nowym prezesem Klubu Honorowych Dawców Krwi w Skawinie, mówi o panu Włodzimierzu, że to niezwykle miły, życzliwy, otwarty człowiek z wielką charyzmą, który po cichu potrafi przekonać do swoich idei do swojej działalności, bardzo ważnej działalności.