Koniecznie takiego o jasnej sierści, która rozpala przyczajone pajęczaki do czerwoności. Najpierw spacer krajem lasu lub po łące. Potem liczenie biegających po sierści ośmionogich pasożytów.
Na kilku odcinkach próbnych długości stu kroków zaprzyjaźniony labrador łapał od ośmiu do dziesięciu sztuk. Ciekawe, co będzie w szczycie kleszczowej aktywności mniej więcej za miesiąc. Komary nie gryzą, bo właśnie przedłużają gatunek.
Sucha wiosna im nie sprzyja, ale po pierwszych solidnych deszczach w kałużach zaroi się od larw. Oj, będzie bolało.
Teraz dobre wieści. Razem z krwiopijcami przetrwali ich prześladowcy. Drapieżne owady, pająki i inne zwierzaki. Powoli, ale zrobią to, co do nich należy.
Mam zamiar im pomóc. Majstruję kilka budek dla nietoperzy. Jeden karlik zjada tysiąc komarów w ciągu nocy. Prócz małego nietoperza nic mi więcej nie potrzeba.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?