Statut do poprawki

Uchwała, podjęta na sierpniowej sesji przez Radę Miejską, określiła zasady, na jakich komitety osiedlowe funkcjonujące na terenie miasta, mają otrzymywać środki na realizację swoich zadań. Koncepcje były różne, ale ostatecznie radni uznali, że wysokość należnych osiedlom pieniędzy, trzeba wyliczyć w ten sam sposób, w jaki nalicza się wysokość funduszu sołeckiego dla wsi. To oznaczało, że na każdy z czterech komitetów przypadnie w przyszłym roku ponad 27 tys. zł. W ślad za tym postanowieniem mieszkańcy na zebraniach podjęli decyzje o tym, na co pieniądze chcą wydać.

Tymczasem okazuje się, że cała uchwała może trafić do kosza. Regionalna Izba Obrachunkowa w Krakowie wszczęła postępowanie o stwierdzenie jej nieważności i decyzja w tej sprawie ma zapaść dzisiaj. Lista zastrzeżeń do dokumentu jest jednak tak długa, że trudno spodziewać się innego rozwiązania, niż uchylenie dokumentu w całości.

- Uchwała w tym kształcie zbyt dalece ingeruje w sposób uchwalania budżetu gminy. Dlatego musieliśmy zareagować
- tłumaczy rzecznik prasowy RIO w Krakowie Mirosław Legutko.

Autorzy tego uzasadnienia do wniosku zwracają uwagę, że część zapisów uchwały, dotyczących m. in. zasad udziału komitetów osiedlowych w prowadzeniu gospodarki budżetowej, określają uprawnienia jednostek pomocniczych gminy, a te z kolei powinny być zapisane w statucie gminy.

Zakwestionowano również zapis, mówiący o wyliczaniu wysokości środków dla osiedli wg zasad obowiązujących przy tworzeniu funduszu sołeckiego, skoro miejskie osiedla nie są sołectwami. Poza tym w załączniku do uchwały znajduje się stwierdzenie, iż osiedla mogą wydawać pieniądze na cele, będące zadaniami własnymi gminy, tymczasem niektóre z wymienionych w załączniku do uchwały do takich zadań nie należą.

Niewłaściwe jest też określenie mówiące, że za zwrot należnych środków z budżetu państwa odpowiada pracownik gminy, ponieważ zwrot taki może dotyczyć jedynie funduszu sołeckiego.

Burmistrz Proszowic Grzegorz Cichy powiedział nam, że brał pod uwagę scenariusz, polegający na uchyleniu uchwały.
- Liczyłem się, że tak może się stać, choć nie przypuszczałem, że aż tak wiele zapisów zostanie zakwestionowanych. Wynika z tego, że statut naszej gminy nie jest zupełnie dostosowany do wprowadzenie budżetu obywatelskiego. W tej sytuacji raczej nie będziemy poprawiać uchwały i podejmować jej jeszcze raz z uwzględnieniem zastrzeżeń wymienionych przez izbę - mówi.

To nie oznacza jednak, że osiedla pieniędzy nie dostaną. Według zapewnień środki w przyjętej wysokości zostaną przekazane, tylko stanie się to w innym trybie niż planowano. - Po prostu zapiszemy te wydatki w przyszłorocznym budżecie. Przecież do tej pory też nie było budżetu obywatelskiego, a pieniądze do osiedli trafiały.

Oczywiście zależy to jeszcze od decyzji radnych, ale skoro przyjęli uchwałę o budżecie obywatelskim, to nie sądzę, żeby teraz był problem, by takie same środki zapisać jako pieniądze na zadania osiedlowe. Zapewniam, że dla mnie postanowienia, jakie zapadły podczas czterech zebrań komitetów osiedlowych, są wiążące - mówi burmistrz. Za słowo trzymają go przedstawiciele osiedli.

- Najgorsze byłoby, gdyby teraz, gdy ludzie zdecydowali już na co chcą wydać pieniądze, okazało się, że ich nie będzie. Na kolejne zebranie osiedlowe już chyba nikt by wtedy nie przyszedł - powiedział nam przewodniczący jednego z komitetów osiedlowych.