Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczyt, który nie załatwi problemu uchodźców [WIDEO]

Sylwia Arlak, Monika Jagiełło
Malta. - Bez solidarności UE może się rozpaść - ostrzegają europejscy politycy.

Szczyt Unia Europejska - Afryka i nieoficjalne spotkanie szefów państw UE w Valletcie na Malcie nie przyniosły konsensusu w sprawie uchodźców i coraz groźniejszego zjawiska przemytu ludzi. Mimo że jego brak to prosta droga do rozpadu strefy Schengen.

WIDEO: Donald Tusk: Musimy działać razem, aby sprostać wyzwaniom imigracji

Źródło: EBS/x-news

W szczycie nie uczestniczył ani premier, ani prezydent Polski. Reprezentował nas szef rządu Czech Bohuslav Sobotka oraz polska wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Kacperczyk. W przedstawionym przez Sobotkę oficjalnym stanowisku Polski jest mowa m.in. o sprzeciwie wobec kryzysowego mechanizmu relokacji imigrantów (rozmieszczenia w krajach UE ) oraz budowy europejskiej straży granicznej i przybrzeżnej. Według polskiego rządu to jedynie oddala UE od szybkiego rozwiązania problemu, a na takim zależy dziś nie tylko Grecji, Włochom i Węgrom. Najbardziej przyjazne uchodźcom Niemcy i Szwecja decydują się na prewencyjne kroki.

Szwedzki rząd tymczasowo przywrócił kontrole graniczne na najbliższe 10 dni. Do liczącej niecałe 10 mln obywateli Szwecji może w tym roku trafić ok. 200 tys. imigrantów. Dla porównania, Polska zadeklarowała, że może przyjąć ok. 7 tys. uchodźców. - To nie jest problem jednego, dwóch lub trzech krajów to problem całej Unii Europejskiej - mówił premier Szwecji Stefan Löfven podczas szczytu. - Potrzebujemy innego systemu. To oczywiste - dodał. Jego zdaniem kolejne fale imigrantów stwarzają zagrożenie dla porządku publicznego.

Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk przyznał w Valletcie, że UE znajduje się pod ogromną presją. - Ratowanie Schengen to wyścig z czasem i jesteśmy zdeterminowani, by wygrać - mówił. W praktyce oznacza to m.in. skuteczne przywrócenie kontroli granic zewnętrznych UE. - Bez tego Schengen nie przetrwa - podkreślał. Nieformalny szczyt miał zmobilizować państwa UE do wywiązania się z podjętych dotąd decyzji, które zakładają m.in. rozmieszczenie w UE 160 tys. uchodźców docierających do Włoch i Grecji.

Minister spraw zagranicznych Luksemburga Jean Asselborn ostrzega zaś, że kryzys imigracyjny może w ostateczności doprowadzić do upadku UE. - Obawiam się, że Unia może się rozpaść i to szybciej, niż myślimy. Gdy kraje, zamiast się solidaryzować, zaczną się izolować, może nam pozostać jedynie kilka miesięcy - przekonywał. Obawia się też, że skrajnie prawicowi politycy będą chcieli wykorzystać kryzys dla swoich korzyści. - Ten fałszywy nacjonalizm może doprowadzić nas na skraj prawdziwej wojny - mówił Asselborn.

Według danych unijnej agencji Frontex od początku roku do UE przybyło 1,2 mln migrantów. To czterokrotnie więcej niż w 2014 r. Podczas szczytu zadecydowano o utworzeniu specjalnego funduszu, aby pomóc Afryce w rozwiązaniu przyczyn nielegalnej imigracji. Niektórzy przywódcy afrykańscy już podkreślają, że oferowana suma 1, 8 mld euro (polski wkład to 1 mln) to kropla w morzu potrzeb.

Czy Europa poradzi sobie z tym kryzysem? Jak przekonuje socjolog dr Michał Cichoracki trudno o odpowiedź. - To fala imigracji niespotykana od II wojny światowej. Kraje UE odwołują się w bardziej lub mniej wyraźny sposób do interesów narodowych. Ich działania są często chaotyczne i nieskoordynowane - podkreśla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski