Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szef krakowskiej akademii doceniony

Redakcja
Wielki mistrz Chen Xiaowang i prezes "Tradycji" Krzysztof Kęsek Fot. archiwum Krzysztofa Kęska
Wielki mistrz Chen Xiaowang i prezes "Tradycji" Krzysztof Kęsek Fot. archiwum Krzysztofa Kęska
- Tai chi można ćwiczyć niezależnie od wieku. I to jest jedna z najważniejszych jego zalet. Zdarza się, że ludzie zaczynają ćwiczyć w wieku 70 lat - mówi mieszkający pod Myślenicami Krzysztof Kęsek, prezes działającego od 1996 roku Centrum Sportu i Rekreacji "Tradycja" i główny instruktor sekcji stowarzyszenia - Akademii Walk.

Wielki mistrz Chen Xiaowang i prezes "Tradycji" Krzysztof Kęsek Fot. archiwum Krzysztofa Kęska

SPORTY WALKI. Uważany za "żyjący skarb narodowy Chin", wielki mistrz Chen Xiaowang gościł w Myślenicach i w domu Krzysztofa Kęska

Kęsek to jeden z najlepszych specjalistów sztuk walki w Polsce, wielokrotny mistrz kraju oraz medalista ME, MŚ i PŚ w walkach full contact, w latach 2002-2003 członek zarządu Polskiego Związku Wushu i trener kadry narodowej wushu. Posiada 5 dan, nadany przez Światową Federację Wushu w Pekinie, jest sędzią I klasy.

Od 2002 roku zajęcia w "Tradycji" skoncentrowane są na chińskie sztuki walki: kung fu shaolin, tai chi chuan i walki full contact (sanshou). Kęskowi w prowadzeniu zajęć pomaga uprawiająca od kilkunastu lat kung fu jego żona Magdalena, która zajmuje się też sprawami organizacyjnymi akademii.

Siedziba stowarzyszenia znajduje się w Krakowie, główny ośrodek treningowy w Domu Kultury "Klub Kuźnia" na nowohuckim osiedlu Złoty Wiek 14. W akademii trenuje około 70 osób. W ubiegłym roku najmłodszy ćwiczący liczył 3,5 latka, najstarszy ma teraz 73 lata. Trening dla dzieci odbywa się na zasadzie zabaw, konkursów i ćwiczeń ogólnorozwojowych. Każdy ćwiczy dla siebie i według swoich możliwości próbuje dopasować sobie intensywność treningu. - Nauczanie w takim przekazie sprawia mi więcej radości niż wyczynowe szkolenie sportowców i grup ukierunkowanych. Po rezygnacji z pracy w ochronie osobistej mam zamiar bardziej poświęcić się praktyce i nauczaniu sztuk walki - mówi Kęsek.

Od września prowadzony będzie nabór na kolejny sezon. Planowane jest zwiększenie liczb grup i ich nowe usytuowanie. - Ludzie ćwiczą tai chi dla zdrowia, dobrego samopoczucia - fizycznego i psychicznego, wyciszenia się, wzmocnienia ciała. Z tym bardzo często wiąże się odpowiedni tryb życia. Odżywianie, odpoczynek, praca i ruch fizyczny muszą być zrównoważone i właściwie dobrane. Uprawianie tai chi przynosi wymierne korzyści - większe zadowolenie z życia. W obecnych czasach, kiedy ludzie są bardzo zabiegani, często żyją w stresie, trening taki bardzo się sprawdza. Ludzie, którzy zaczynają ćwiczyć, zauważają poprawę kondycji i stanu zdrowia, a ich dolegliwości z czasem zanikają. Tai chi to oczywiście nie lekarstwo na wszystko, ale sprawdzony przez wieki system ćwiczeń. 95 procent osób uprawia tai chi jako gimnastykę zdrowotną, pozostałe 5 procent praktykuje je jako także sztukę walki wręcz i z bronią - wyjaśnia Kęsek.

Niedawno w Myślenicach gościł wielki mistrz Chen Xiaowang, "strażnik pieczęci" stylu Chen Taiji w XIX pokoleniu, którego bliskim uczniem (tu di - uczeń wewnętrznej bramy, który ma dostęp do pełnej wiedzy)- jest właśnie Kęsek. To jego druga wizyta w Myślenicach (poprzednia odbyła się w 2010 roku). Podczas szkolenia - z udziałem 20 osób z Polski i 20 z zagranicy (m.in. z Niemiec, Czech, Chorwacji, Hiszpanii i Chin) - wielki mistrz nauczał i korygował dwie formy w stylu Chen.

Kęsek gościł Chen Xiaowanga i jego syna Chen Yin Juna w swoim domu. Wielki mistrz udzielił mu prywatnych lekcji i przekazał kaligrafię dla szkoły shu jian. Shu oznacza księgę, która jest symbolem wiedzy i mądrości, a jian - miecz, który jest symbolem siły i władzy. Połączone te dwa znaki przedstawiają dobry, zrównoważony symbol dla szkoły. Chen Xiaowang jest mistrzem kaligrafii.
Prezes "Tradycji" poznał wielkiego mistrza ponad 10 lat temu, gdy ten gościł pod Warszawą. - Jak zobaczyłem to, co on potrafi, stwierdziłem, że to, co ćwiczyłem do tej pory, ma się nijak do tego, co prezentował wielki mistrz. Zacząłem jeździć na jego zajęcia. Dwa lata temu byłem z żoną u niego w Chinach, w Chen sia go w prowincji Henan - opowiada Kęsek.

Właśnie podczas pobytu w Chinach Kęsek wraz z 17 innymi osobami, m.in. z USA, Chin, Australii, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii i Niemiec, został zaprzysiężony - w rodzinnej świątyni przodków wielkiego mistrza - na bliskiego ucznia tu di (otrzymał stosowny certyfikat). - Chen Xiaowang ze względu na swoje umiejętności uważany jest za "żyjący skarb narodowy Chin". Stale podróżuje po świecie, a zgromadzone pieniądze przeznacza na remont zabytków i szkoły w miejscowości, z której pochodzi - podkreśla Kęsek.

Kęsek podczas pobytu w Chinach odwiedził także - już po raz drugi - innego wielkiego mistrza, mnicha z klasztoru Shaolin Shi Su Ganga, którego poznał w Polsce. - Objął on patronat nad akademią oraz wyraził zgodę, bym się mógł powoływać na niego i nauczać styl Shaolin według jego przekazu. Shi Su Gang naucza tylko kilka osób. Bardzo rzadko zgadza się na naukę innych osób, a jest jednym z najbardziej uznanych mistrzów Shaolin. To on wybiera sobie uczniów, a nie na odwrót. Ćwiczę dwa style u samego źródła, u dwóch wielkich mistrzów. To bardzo ważne, że zostałem w ten sposób doceniony - zaznacza Kęsek.

Jerzy Filipiuk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski