Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak łatwo zamku nie oddadzą

GM
Władze Suchej Beskidzkiej przesłały do ministra środowiska odwołanie od decyzji wojewody, który uznał niedawno, że zabytkowy zamek w tej miejscowości powinien zostać przekazany spadkobiercom pierwszych właścicieli - rodzinie Tarnowskich.

Zamek ma wrócić do rodziny Tarnowskich - orzekł wojewoda, ale jego decyzja nie jest prawomocna.Fot. Mirosław Gawęda

SUCHA BESKIDZKA. Burmistrz odwołał się od decyzji wojewody w sprawie zamku

Zgodnie z postanowieniami dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego o przeprowadzeniu reformy rolnej z 6 września 1944 roku na cele reformy rolnej przeznaczone zostały nieruchomości ziemskie, jeżeli ich rozmiar łączny przekraczał 100 ha powierzchni ogólnej, bądź 50 ha użytków rolnych. Nieruchomości miały zostać przekazane "bez żadnego wynagrodzenia w całości na własność Skarbu Państwa".

Tak stało się m.in. z zamkiem i innymi nieruchomościami w Suchej Beskidzkiej, które należały do rodziny Tarnowskich. Przez powojenne lata zarządzało nimi państwo, a w latach 90. - przejęła je gmina.

- Nasza gmina przejęła zamek, zwany też "Małym Wawelem", w 1996 roku. To obecnie wizytówka Suchej Beskidzkiej. Udało nam się ją zagospodarować tak, że obiekt teraz tętni życiem i jest centrum kulturalnym całego miasta - mówi burmistrz Suchej Beskidzkiej Stanisław Lichosyt.

W ostatnich latach na wniosek spadkobierców w Urzędzie Wojewódzkim w Krakowie toczyło się postępowania mające określić, czy zamek podpadał pod dekret PKWN z 1944 roku.

Niedawno wojewoda uznał, że zamek nie pełnił funkcji gospodarczej i nie był związany z produkcją rolną, więc nie powinien podlegać reformie rolnej. Dlatego teraz powinien zostać przekazany Tarnowskim.

Burmistrz Lichosyt nie może się nadziwić temu uzasadnieniu. Twierdzi, że wojewoda zapomina, że podstawowym celem twórców dekretu o reformie rolnej było pozbawienie właścicieli ziemskich wszelkiej własności, a nie odebranie im tylko pól i gospodarstw rolnych, a pozostawienie im zamków i dworów.

- Dla mnie to orzeczenie jest kuriozalne. Przecież integralnym składnikiem nieruchomości ziemskiej był dwór, zabudowania gospodarcze, park. Tak było w przypadku Suchej Beskidzkiej. Teraz brak ustawy reprywatyzacyjnej próbuje się zrekompensować karkołomną interpretacją dekretu o reformie rolnej. Chce się wmówić dzisiejszym pokoleniom, że twórcy dekretu o reformie rolnej wcale nie chcieli lub nie mieli zamiaru odbierać magnatom pałaców, dworów czy zamków. Uważam, że byłaby to próba fałszowania powojennej historii Polski, bo czy znając realia PRL-u można sobie wyobrazić mieszkających w zamkach w latach 50. czy 60. hrabiów, przedwojennych właścicieli ziemskich pozbawionych pozostałych majątków i służby? - komentuje burmistrz Suchej Beskidzkiej.

Postanowił walczyć o zamek i inne nieruchomości w mieście, które chcą przejąć spadkobiercy. Do Ministerstwa Rolnictwa wysłał odwołanie od decyzji wojewody.

- Zamek jest wizytówką Suchej Beskidzkiej. Gmina jest gwarantem, że ta nieruchomość nie popadnie w ruinę - uzasadnia burmistrz i przypomina, że w 2004 roku ówczesny wojewoda Jerzy Adamik w tej samej sprawie wydał pozytywne dla gminy postanowienie. Prawnicy wojewody Adamika uznali, że nacjonalizacja zamku, przeprowadzona na mocy dekretu PKWN z 1944 r. odbyła się zgodnie z ówczesnym prawem.

- Teraz ten sam organ rozpatrując ponownie to samo zagadnienie dochodzi do całkowicie odmiennych wniosków. Jakie zatem obywatel ma mieć zaufanie do urzędu, skoro ten urząd co chwilę inaczej interpretuje prawo? - pyta burmistrz.

(GM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski