MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Teatrzyk lapsusów w cieniu ściętej brzozy

Wacław Krupiński
Naprawdę nie wiadomo już, na kogo liczyć, kto miałby być w tej epoce opoką. Oto „Guardian” doniósł, że USA podsłuchiwały przywódców 35 państw. Że podsłuchiwały – rozumiem, ale – jeśli to prawda – jak mogły dopuścić, by to wyciekło do prasy. Ale wróćmy do kultury...

Wacław Krupiński: KULTURAŁKI

Teatr. 120-lecie. Jubileuszowa gala, na scenie, co to stał na niej Wyspiański, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP ds. twórczości, dziedzictwa i kultury (a w przeszłości wiceminister kultury) odczytuje okolicznościowy list od Bronisława Komorowskiego. I nagle w uszy wwierca mi się sformułowanie: „Teatr imieniem Juliusza Słowackiego”. Pewnie się pan minister przejęzyczył, a może ja się przesłyszałem? Niestety, jeszcze dwukrotnie dowiedziałem się, że siedzę w „Teatrze imieniem Juliusza Słowackiego”. A bynajmniej nie komunikował Maciej Klimczak, że w 1909 roku Teatr Miejski w Krakowie nazwano imieniem wieszcza, co by formę narzędnikową usprawiedliwiało. Oj, dałbym po łapach językoznawcom. To nie mogli postanowić, że w nazwach własnych człon „imię” ma być zapisywany w pełnym, nie skróconym brzmieniu. Wtedy każdy mógłby taki list odczytać.

A tak list podpisany przez głowę państwa odczytywany jest bez głowy. Wystąpiła i Edyta Mydłowska-Kraw-cewicz – szef gabinetu politycznego ministra kultury i dziedzictwa narodowego, mówiąc o „współczesnej przeszłości”. Co miała na myśli? 14 lat dyrekcji Krzysztofa Orzechowskiego na przykład, czy może czas kierowania resortem przez jej szefa?

Cóż, lapsus językowy to termin, który robi ostatnio karierę niczym piłkarz Lewandowski. A jaką to daje popularność? Abp Michalik stał się gwiazdą jak niegdyś Michał Wiśniewski. A może nawet Madonna; bo przecież granice wszelkie przekroczył. Ogłosił teorię, że to dziecko w wyniku złych relacji między rodzicami szuka miłości, „zagubi się i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga” i od razu ów „lapsus językowy”, tłumaczący podłoże pedofilii, zapewnił mu medialną sławę. Później dowiedzieliśmy się, że przyczyn należy szukać nie tylko w pornografii, deficycie miłości w rodzinie, ale i w zjawisku feminizmu oraz ideologii gen-der. I co? Załapał się na okładki paru ważnych tygodników.

W „Tygodniku Powszechnym” nie tylko z nazwiskiem, ale i ze zdjęciem. Bo też tu już nie tylko lapsusy słowne (lapsus lingua) abp. Michalika przywołano, ale i pisane (lapsus calami). Okazało się bowiem, że tytuł „Człowieka Roku 1998/99 Uniwersytetu Cambridge” – o czym informowała oficjalna biografia abp. Michalika – bynajmniej nie sławna uczelnia duchownemu przyznała. Taki tytuł, jak i wiele innych, np. „Wybitnego Mówcy” – co ustalili Anna Goc i Marcin Żyła – zwyczajnie się kupuje w pewnym niewielkim brytyjskim wydawnictwie. Kupowali zatem prezydenci Gambii, premier Fidżi, szef rumuńskich nacjonalistów, jak i masowo naukowcy oraz politycy, jak piszą autorzy „TP”, Drugiego i Trzeciego Świata. Dobrze, że „Fakty” TVN podały, cytując ową handlującą tytułami firmę, że w przypadku przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski „propozycja zakupu nie wyszła od niego”.

Tak, łatwo się dziś dostać na pierwsze strony. „Gazeta Krakowska” tak właśnie opisała jakiegoś radnego sejmiku wojewódzkiego, bo na Facebooku obrzucił kolegów słowem grubym. „Taki lapsus językowy” – tłumaczył laps. Pora utworzyć taki neologizm! Skoro jest łaps...

A może zbędnie czepiam się drobiazgów. Przecież jakże poważniejszą sprawę od trzech lat przesłania mgła rojeń i bredni jednego człowieka, jakby to on zderzył się z brzozą. Ściętą. I to tak mocno, że nie miał siły jej przesłuchać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski