Od razu po nawałnicy w ruch poszły koparki, spychacze, ciągniki. Drugi atak ulewy spowodował, że rozmokła, nie przyjmująca już wody ziemia osunęła się z osiedla Brzegi na Łęg Górny. Osuwisko zasypało dwa domy.
- Do jednego nawet nie można było wejść, bo wyłamało drzwi, ziemia wdarła się do środka - mówi wójt Ochotnicy Dolnej, Kazimierz Konopka. - Najstarsi ludzie, którzy pamiętają powódź z 1934 roku, mówią, że nigdy potoki nie były takie straszne. Tutaj się zeszły dwie burze. Nawałnica uderzyła miejscowo. Wyglądało to tak, jakby ktoś wiadrami lał wodę z nieba. Potok Klempowski szedł tak wielki jak rzeka Ochotnica. Potem rozdzielił sie na trzy potoki. Gdyby szedł jednym nurtem - na pewno zabrałby do my. Ale i te trzy potoki zrobiły swoje. Niektóre miejsca zrujnowane są tak okrutnie, że tylko siąść i płakać... Ludzie jednak pracowali, nie bacząc na świąteczne dni ani na zegarek, uwijali się z łopatami i wiadrami, przemoczeni, ubłoceni. Jedni pomagali drugim. Dziękuję Bogu za takich obywateli. Dziękuję też strażakom - ochotnikom i zawodowym - za pomoc i ofiarność. Walczyli wszyscy z takim żywiołem, że z czasem ci, którzy próbowali ratować, musieli uciekać, bo ich by zabrało.
W Tylmanowej spadło 140 litrów wody na metr kwadratowy ziemi tak nasączonej, że nie przyjmowała więcej wilgoci. Gdy spada trzy razy mniej - już jest powódź. Znaczy to, że zalania w Tylmanowej miały rozmia ry kataklizmu. W gminie działają teraz dwie komisje: jedna, która szacuje straty w infrastrukturze i druga - z pracownikami Ośrodka Pomocy Społecznej, chodząca po indywidualnych domostwach.
Specyfiką rozłożonej na zboczach i wzdłuż potoków gminy jest duża ilość dróg i budowli hydrotechnicznych - od dużych mostów, przez mostki, kładki, po przepusty. Jak mówi wójt Konopka, łączna długość gminnych traktów sięga 200 kilometrów. Obiektów hydrotechnicznych jest w obszarze gminy ponad 60. Zniszczeniu uległo kilkanaście z nich. Koszty naprawy będą wielkie i czas reperacji długi.
Pomoc dla gminy Ochotnica Dolna deklarowało już jednak biuro ds. usuwania skutków powodzi w Minister stwie Spraw Wewnętrznych. Gmina też chce jak najszybciej wypłacić ludziom pieniądze z pomocy społecznej.
We wszystkich gminach Podhala dotkniętych skutkami nawałnic przez co najmniej kilka dni będą jeszcze pracować komisje szacujące straty. Potem dane zostaną przesłane do wojewody, następnie wojewoda powinien powołać swoje komisje weryfikacyjne.
Anna Szopińska
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?