MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Umiłowanie porządku

Redakcja
Nie znoszę bałaganu. Zresztą – nie tylko ja. Jeden z najwybitniejszych polskich historyków gospodarczych, Franciszek Bujak, znany był z wręcz obsesyjnego zamiłowania do porządku.

Władysław A. Serczyk: ZNAD GRANICY

Nieustannie przypominał studentom, że informacje bibliograficzne powinny być rozpisane na tzw. fiszkach, po jednej na każdy artykuł lub książkę i ułożone w porządku alfabetycznym. Z kolei inne fiszki miały być pomocne do gromadzenia wiadomości zaczerpniętych ze źródeł i literatury. Gdy umarł, uczniowie postanowili opublikować to, czego ich mistrz już sam wydać nie zdążył. Pedantyczność profesora gwarantowała szybkie uporanie się z planowaną edycją. Niestety. W profesorskim gabinecie czekały na nich stosy nieuporządkowanych notatek, z którymi uporano się dopiero po chyba dwudziestu latach.

Inny uczony mąż, profesor Jerzy Topolski, skarżył mi się, że kupiony przezeń komputer nie tylko nie zmniejszył zamętu panującego na biurku, ale go nawet powiększył i skomplikował proste dotychczas procedury badawcze.

Rozumiem ten ból doskonale, bowiem mniej więcej raz na miesiąc zabieram się do sprzątania szpargałów rozrzuconych w mym gabinecie, nie tylko na biurku, ale również – o tempora! o mores! – z podłogi. O ile jednak widok własnoręcznie wywołanego bałaganu powoduje chęć przywrócenia sterylnego porządku, jakiego nigdy tu nie było, to – przyznaję się bez bicia – chętnie i bez kłopotów się w tym gigantycznym pamiętniku poruszam.

Dzieje się tak zapewne głównie dlatego, że czasem udaje mi się w ten sposób odkryć zagubione w przeszłości zapisane fragmenty pomysłów na nową książkę do napisania. Co prawda, gdy przypomnę sobie datę swego urodzenia wiem, że ambitne marzenie wywołane niewielkim zapisanym karteluszkiem pozostanie tylko marzeniem, ale wciąż mnie jeszcze kręci i myślę sobie: Może jednak spróbować? Tymczasem gdzieś spod dywanu wyłazi jakieś zdjęcie sprzed lat, na którym pręży się piątka młodych zdobywców któregoś z beskidzkich szczytów, Orlej Perci albo nawet – Kościelca. Patrzę i robi mi się smutno. Z tego rozradowanego grona zostało nas przecież już tylko dwóch!

Nie pozostaje nic innego, jak sięgnąć do barku, wytaszczyć butelczynę dobrej whisky (nie młodszej niż piętnastoletnia!), znaleźć dla niej stosowną szklaneczkę, sypnąć lodem, rozsiąść się wygodnie w miękkim fotelu i zatelefonować do tego, który ocalał, niespiesznie sączyć przygotowany trunek.

I myślę sobie, że moje umiłowanie porządku ma jakiś podtekst przewrotny. Że gdyby nie ono, nie ruszyłbym już w żadną podróż, ani w przeszłość, ani tym bardziej – w lata, które nadejdą. Tkwiłbym tylko w rosnącej górze bezwartościowych papierzysk, nie mających nawet dla mnie żadnego znaczenia.

Tak, tak... Porządek to rzecz wielce pożyteczna.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski