W sądzie będą domagać się przedawnionych odsetek

Przedstawicielki wspólnot nie zgadzają się z wysokością naliczonych odsetek Fot. Ewa Tyrpa

Na wczorajszej sesji Rady Miejskiej burmistrz Adam Najder przekonywał, że sprawa konfliktu wspólnot mieszkaniowych w Skawinie z Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej, została rozwiązana zgodnie z prawem.

Przypomnijmy, konflikt wziął się z niewpłacania przez wiele lat przez gminę na konta wspólnot, należnych im pieniędzy na fundusz remontowy. Zaległości sięgnęły ponad 2,8 mln zł. Gmina już je zwróciła wspólnotom, ale nie oddała jeszcze odsetek. Do ich obliczenia wynajęła Firmę Audytorską "Interfin" w Krakowie, poleconą przez Stowarzyszenie Księgowych w Polsce.

Każda wspólnota otrzymała pismo z wyliczoną sumą i terminem jej zwrotu do końca tego roku. - Odsetki są zdecydowanie zaniżone. Obliczone nieuczciwie i tylko za trzy ostatnie lata - oburza się Elżbieta Jastrzębska z ul. Konstytucji 3 Maja.

- Wykorzystano przepis mówiący o przedawnieniu spłat za czas dłuższy, niż trzy lata - dodała Elżbieta Wyroba z ul. Kraszewskiego 1.

Wspólnocie z ul. Konstytucji 3 Maja gmina zamierza zwrócić ponad 5,38 tys. zł. Tyle wyliczyła Firma Audytorska "Interfin". - Według nowego zarządcy, do którego przeszliśmy, powinniśmy otrzymać ponad 13 tysięcy złotych, nie licząc utraconych korzyści za wcześniejszy okres - mówi Elżbieta Jastrzębska, podkreślając, że Andrzej Włodarczyk, prezes PGM-u lekceważy wspólnoty, nie odpowiada na ich pisma, mimo że obowiązuje go administracyjny termin 14 i 30 dni.

On z kolei poinformował, że sprawa wytoczona mu przez dwóch radnych - Ryszarda Majdzika i Eugeniusza Zająca została umorzona. Przesłuchano dziesiątki osób i w śledztwie nie dopatrzono się przekroczenia uprawnień przez prezesa i główną księgową, która nie podrabiała dokumentów i nie niszczyła ich. - Nikt nie dokonał przywłaszczenia, a błędy w dokumentach nie są poświadczeniem nieprawdy, bo osoby nieomylne nie istnieją - przekonywał prezes Wło-darczyk. Jednak przytoczonym przez niego argumentom członkowie wspólnot nie dali wiary, a radny Majdzik zapowiedział złożenie zażalenia do wyższej instancji prokuratury.Domagał się też udostępnienia raportu z kontroli PGM-u oraz umożliwienia założenie przez wspólnoty własnych kont.

Burmistrz zapewnił, że każdy będzie miał dostęp do raportu, który będzie do wglądu w PGM-ie i biurze Rady Miejskiej. - To nie jest tajny dokument, nie mamy nic do ukrycia. Raport nie został wykonany pod nasze zamówienie. Jest też krytyczny względem zarządcy, który do końca października ma wykonać zalecenia wynikające z raportu - powiedział nam burmistrz.

Tłumaczył, że nie ma podstaw prawnych do wypłacania wspólnotom innych kwot, niż obliczone przez firmę. Jednak przedstawiciele wspólnot są zdecydowani upominać się o nie na drodze sądowej. Wystąpiły o to już wspólnoty z ul. Wesołej 1 i 2. - To niemożliwe, żeby specjalistyczna firma pomyliła się i zaniżyła odsetki. Zrobiła to na podstawie danych podanych przez zarządcę - uważa Elżbieta Jastrzębska.
Przedstawiciele wspólnot zarzucali samorządowcom, że nie interesują się ich problemem. Radna Małgorzata Zawartka zaznaczała, że jest kilku zaangażowanych w ich sprawę radnych i na bieżąco informują Rady Miejskiej o sytuacji z PGM-em. Ponadto radni nigdy nie mieli wątpliwości co do słuszności roszczeń wspólnot i jednogłośnie podejmowali decyzje o wypłatach należności dla nich.

Zaznaczył też, że za pieniądze niewpłacane wspólnotom wykonywane były prace na ich osiedlach, m.in. zbudowano chodniki, naprawiono drogi, remontowano i ocieplano elewację.

[email protected]