Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wąż gniewosz bez strefy ochrony na Zakrzówku

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Bożena Kotońska
Bożena Kotońska Fot. Anna Kaczmarz
Rozmowa Kroniki. - Jej wyznaczenie spowodowałoby konflikt, związany z całkowitym zakazem wstępu - wyjaśnia Bożena Kotońska, zastępca Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Krakowie.

- Dlaczego RDOŚ podjął decyzję o nieutworzeniu strefy ochrony gniewosza plamistego?

- Zakrzówek to miejsce, którego zagospodarowanie od lat budzi duże emocje. Po analizie wszystkich okoliczności stwierdziliśmy, że obecnie utworzenie strefy nie wpłynie na poprawę stanu zachowania populacji gniewosza. Z kolei rezygnacja z niej, nie pogorszy stanu gatunku. Obowiązujące przepisy już zapewniają skuteczną ochronę zarówno siedlisk węża, jak i jego osobników. Gniewosz objęty jest zakazem zabijania, płoszenia i niszczenia jego siedlisk.

Za złamanie tych zakazów grozi kara grzywny lub aresztu. Należy podkreślić, że wyznaczenie strefy ochrony spowodowałoby konflikt, związany z całkowitym zakazem wstępu do niej. Uniemożliwiłoby to rekreacyjne wykorzystanie Zakrzówka, a tym samym powstanie w tym miejscu ogólnodostępnego parku projektowanego przez miasto. Warto podkreślić, że na 200 znanych siedlisk gniewosza w całej Polsce, tylko trzy są chronione w formie strefy, i wszystkie te strefy znajdują się poza zabudowanymi.

- Dlaczego to postępowanie trwało tak długo?

- Przedłużający się czas wydania decyzji był spowodowany tym, że była to bardzo skomplikowana sprawa, wymagająca uwzględnienia interesów wielu stron. Od maja zeszłego roku współpracowaliśmy z ekspertami, analizowaliśmy dokumentacje i wsłuchiwaliśmy się w głos mieszkańców Krakowa. Pismo Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, które nałożyło na nas ostateczny termin wydania decyzji, tylko przyspieszyło prace i tak zmierzające do końca.

- Czy dzięki takiej decyzji inwestorzy będą mogli teraz zabudować teren Zakrzówka?

- Brak wyznaczenia strefy nie oznacza zgody na zabudowę. W obszarze między ulicami Wyłom i św. Jacka są działki, które zgodnie z planem miejscowym są działkami budowlanymi. Jednak nie oznacza to, że inwestorzy będą mogli automatycznie uzyskać pozwolenie na budowę. Wcześniej muszą otrzymać od RDOŚ zgodę na zniszczenie siedlisk gniewosza plamistego, a wyrażenie takiej zgody możliwe jest dla inwestycji nadrzędnego interesu publicznego i w przy braku rozwiązań alternatywnych. Bez zgody na zniszczenie siedlisk gniewosza, Wydział Architektury nie może wydać pozwolenia na budowę.

- Ale przecież analizy, które stanowiły podstawę do wydania decyzji RDOŚ opowiadały się za powstaniem strefy ochrony.

- Dysponowaliśmy dwiema ekspertyzami. Pierwsza z 2011 roku nie wskazywała na potrzebę stworzenia strefy. Trzy lata później, po otrzymaniu informacji od Towarzystwa Ochrony Herpetofauny Tryton, zleciliśmy wykonanie inwentaryzacji na terenie Zakrzówka. Ta ekspertyza wskazała na konieczność wyznaczenia 50-hektarowej strefy ochrony. My też rozważaliśmy utworzenie strefy, ale w zmniejszonej wersji - do 12 hektarów. Jednak byłaby tylko iluzja ochrony, bo trudno sobie wyobrazić, że wąż nie przemieszczałby się poza chroniony teren.

- Czy odwołanie od tej decyzji może spowodować, że strefa jednak powstanie?

- Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Nasza decyzja jest przemyślana i poparta argumentami merytorycznymi i prawnymi. Bierzemy za tą decyzję pełną odpowiedzialność.

Zebrane w ostatnim czasie materiały przekonały nas, że chcemy i powinniśmy więcej dowiedzieć się o życiu gniewosza, by móc go skutecznie chronić na Zakrzówku i terenie całego województwa. Dlatego w najbliższym czasie Zespół Parków Krajobrazowych we współpracy z nami i dzięki wsparciu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, zleci badania dotyczące obecności gniewosza na. Zapewniam, że również w kolejnych latach gniewosz będzie przedmiotem naszego zainteresowania. Chcemy więcej dowiedzieć się na temat jego życia, jak się przemieszcza, gdzie zimuje, gdzie odbywa gody, po to by znaleźć skuteczne sposoby pogodzenia współistnienia gniewosza z ludźmi.

Komentarze w sprawie braku strefy ochrony gniewosza na zakrzówku

Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na rzecz Ochrony Przyrody: - Nie jestem zaskoczony taką decyzją RDOŚ. Na pewno będziemy składać od niej odwołanie. Dodatkowo zastanawiamy się nad złożeniem do prokuratury podejrzenia przestępstwa przez RDOŚ, który miał w obowiązku zdecydować o wyznaczeniu strefy gniewosza na Zakrzówku, na podstawie rozporządzenia ministra środowiska w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt. W tym momencie nie mamy żadnej pewności, czy obok Zakrzówka nie powstanie planowane osiedle mieszkaniowe. Decyzja RDOŚ jest tym bardziej niezrozumiała, że według ostatniej analizy wokół Zakrzówka żyje jedna z największych populacji zagrożonego wyginięciem węża.

Joanna Mazgajska, herpetolog i prezes Towarzystwa Ochrony Herpetofauny Tryton: - Stref chroniących gady i płazy jest w Polsce bardzo mało i szkoda, że RDOŚ podjął taką decyzję. Tym bardziej, że ekspertyzy opowiadały się za utworzeniem strefy. Obecne prawo praktycznie nie chroni niejadowitego węża, który nie opuszcza swojego siedliska dalej niż 15 metrów. Jest praktycznie bezbronny przed działaniem człowieka.

Grzegorz Stawowy, radny i przewodniczący miejskiej Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska: - Z jednej strony RDOŚ musiał się zmierzyć z dużym zamieszaniem wokół gniewosza. Ale z drugiej podjąć decyzję, która nie naraziłaby ich na ewentualne odszkodowania od właścicieli działek, których z powodu strefy nie mogliby zabudować. Poza tym plan miejscowy dopuszcza i tak niską zabudowę z dużym udziałem zieleni.

(PD)

">

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski