Chwilę później wieloryba mieli okazję oglądać wędkarze łowiący ryby na główkach portu w Darłowie. Jak to zwykle bywa, zaskoczeni obserwatorzy nie zdołali sięgnąć po telefony z aparatami. A jest co oglądać, bo humbak to piętnaście metrów długości i czterdzieści ton żywej wagi.
Do tego lubi popisywać się efektownymi skokami z wody. W 2008 roku inny humbak odbył długi rejs po Bałtyku, pokazując się u nas regularnie od Darłówka po Kuźnicę. Choć obawiano się, czy nie zdechnie z głodu, Buckie – tak nazwała wieloryba niemiecka prasa – szczęśliwie wrócił na bogaty w ryby Atlantyk. Prawdopodobnie korzystał z nagromadzonego wcześniej zapasu tłuszczu, bo drobne śledzie i szprotki to trochę za mało dla wyżywienia potężnego ssaka.
U nas widywano też dwa razy większe od humbaków kaszaloty i finwale. Wniosek jest prosty: jeśli wypoczywasz nad Bałtykiem, trzymaj aparat pod ręką. Moby Dick może pojawić się w każdej chwili.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
