Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna łupkowa zaostrza się

WŁODZIMIERZ KNAP
Łupków nie chce m.in. lobby jądrowe, a także firmy i kraje żyjące ze sprzedaży gazu konwencjonalnego Fot. Grzegorz Dębiński
Łupków nie chce m.in. lobby jądrowe, a także firmy i kraje żyjące ze sprzedaży gazu konwencjonalnego Fot. Grzegorz Dębiński
Bogusławowi Sonikowi udało się wczoraj doprowadzić do przyjęcia przez komisję środowiskową Parlamentu Europejskiego - stosunkiem głosów 63 do 1 - raportu jego autorstwa dotyczącego ekologicznych aspektów wydobycia gazu z łupków. - Przyjęty raport jest korzystny dla Polski, m.in. dlatego, że udało się nie dopuścić do zablokowania jego wydobycia na obszarze całej Unii - twierdzi Sonik.

Łupków nie chce m.in. lobby jądrowe, a także firmy i kraje żyjące ze sprzedaży gazu konwencjonalnego Fot. Grzegorz Dębiński

POLITYKA. Grono przeciwników gazu łupkowego jest bardzo potężne, a atmosfera wokół niego mocno niekorzystna w Unii Europejskiej - przyznaje Bogusław Sonik, poseł do Parlamentu Europejskiego z listy Platformy Obywatelskiej

Odmienne zdanie mają inni nasi europosłowie. Prof. Lena Kolarska-Bobińska, koleżanka partyjna Sonika, twierdzi wręcz: - Zwolennicy gazu łupkowego ponieśli wczoraj klęskę. Przeszły prawie wszystkie poprawki socjalistów, zielonych i liberałów, czyli posłów niechętnych jego wydobyciu.

W ocenie europosłanki PO zadowolonym można być jedynie z tego, że gaz łupkowy nie został zakazany. Zwraca jednak uwagę, że przeforsowane poprawki przez przeciwników łupków mogą mieć fatalny - z punktu widzenia interesów Polski - wpływ na dalsze legislacyjne działania KE. - Jeżeli komisja wzięłaby je pod uwagę, wydobywanie gazu łupkowego byłoby prawie niemożliwe - ostrzega prof. Kolarska-Bobińska.

Zresztą nie wyklucza ona takiego scenariusza. Przypomina, że tylko w tym miesiącu zbiegło się kilka niekorzystnych spraw dla zwolenników wydobywania gazu niekonwencjonalnego.

I tak, KE opublikowała trzy raporty dotyczące gazu łupkowego. W jednym jego autorzy przekonują, że łupki nie zmniejszą zależności UE od gazu z importu. Tymczasem zmniejszenie zależności od zewnętrznych dostawców było do tej pory ważnym argumentem na rzecz łupków.

Drugi dokument dotyczy niejednoznacznego wpływu łupków na emisję gazów cieplarnianych. Trzeci dowodzi, że unijne prawo nie daje gwarancji bezpieczeństwa, jeśli chodzi o wpływ łupków na środowisko naturalne.

Zbieżne stanowisko z Kolarską-Bobińską zajmuje Konrad Szymański, europoseł z PiS. - Wczoraj przyjęty raport przez komisję środowiska PE daje pretekst do szkodliwych dalszych działań legislacyjnych w UE - mówi.

Europoseł Sonik broni swojego raportu w wersji przegłosowanej. Przyznaje jednak, że przeciwnikom łupków udało się wczoraj przeforsować część swoich propozycji, np. wprowadzili bezwzględny zakaz wydobywania łupków metodą szczelinowania hydraulicznego na terenach szczególnie wrażliwych i pokopalnianych.

Przekonuje jednak: - Trzeba mieć świadomość, że dziś nie da się w UE wydobywać gazu ze skał łupkowych bez zapewnienia przejrzystości procedur, a przede wszystkim zagwarantowania obywatelom, iż wydobywany gaz nie będzie zagrażał zdrowiu.

Sonik przypomina, że raport postuluje m.in. stworzenie katalogu najlepszych technik wydobywczych. Głosi także konieczność zapewnienia najwyższych standardów technologicznych.

Europarlamentarzysta podkreśla, że w batalii o łupki są dwa ostro rywalizujące, a nawet zwalczające się obozy: pro- i antyłupkowe. To drugie jest nie tylko bardzo silne, ale też wywodzi się z różnych grup i krajów. Łupków nie chcą m.in. ekologowie, ludzie zarabiający na wytwarzaniu energii odnawialnej, lobby jądrowe, a także firmy i kraje żyjące ze sprzedaży gazu konwencjonalnego, zwłaszcza Gazprom.

Według Sonika, przeciwnikom gazu łupkowego udało się wzbudzić niepokój wielu mieszkańców Unii Europejskiej.

Mało kto wie, że na zlecenie dyrekcji generalnej KE firma doradcza AEA Technology sporządziła w tym roku opracowanie na temat wpływu eksploatacji gazu łupkowego na środowisko. Jego autorzy napisali, że polskie przepisy są bardziej wymagające niż niemieckie i francuskie. A w konkluzji stwierdzili, że nie ma potrzeby zmieniać unijnych przepisów i wprowadzać specjalnych regulacji eksploatacji łupków. Jednak i ta opinia nie zmieniła ostrości kontrofensywy ze strony przeciwników wydobywania łupków.
Przykład z USA dowodzi, że wydobycie gazu z łupków zmienia nie tylko układ sił na polu biznesowym, lecz też może zachwiać pozycję krajów, które budżet zasilają w ogromnej części pieniędzmi zarabionymi na handlu surowcami energetycznymi.

Z pewnością gaz łupkowy uderza w Gazprom, a tym samym w Rosję. Ta od dawna gazu używa jako broni przeciwko niepokornym. Jeśli inne kraje, w tym Polska, będą miały własny gaz, to nie trzeba dużej wyobraźni, by przewidzieć skutki dla Rosji postawienia przez Europę na łupki.

Ale przyjęcie takiego rozwiązania miałoby negatywne skutki również dla biznesu atomowego. Z pewnością nie wszystkim francuskim firmom w smak jest możliwość rzucenia na rynek dodatkowych dużych ilości gazu. Dlatego Francja, będąca największym eksporterem techniki jądrowej w UE, surowo podeszła do gazu łupkowego.

Gaz łupkowy przeszkadza także biznesowi związanemu z energią odnawialną. Dla niego każde tańsze źródło prądu jest poważnym zagrożeniem, zwłaszcza że energia odnawialna kiedyś przestanie być dofinansowywana z kieszeni podatników.

"Raport Sonika" będzie głosowany w październiku w czasie sesji plenarnej PE.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski