MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wykonawca remontów dróg obiecuje poprawę

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Ulica Wolności po wykonanym remoncie
Ulica Wolności po wykonanym remoncie Fot. Aleksander Gąciarz
Proszowice. Zastrzeżenia wobec firmy dotyczą m. in. jakości prowadzonych prac.

Przewodniczący miejskich komitetów osiedlowych skarżą się, że firma, która zajmuje się remontami dróg gminnych nie zawiadamia ich odpowiednio wcześniej o planowanych pracach. Tymczasem ustalenia były takie, by byli powiadamiania co najmniej jeden dzień wcześniej. - Do mnie najpierw podjechali pod dom w sobotę rano, gdy wyjeżdżałem załatwić swoje sprawy zawodowe. Tydzień później z kolei zadzwonili w momencie, gdy dojeżdżałem do Warszawy - mówi Paweł Sroga z osiedla nr 2. - Ja też miałem właśnie wyjechać, gdy zobaczyłem przed bramą duży samochód. Myślałem, że to śmieciarka, a to była skrapiarka - dodaje Kazimierz Andrzejczyk z osiedla nr 1.

Brak współpracy jest jednym z powodów zastrzeżeń w stosunku do wykonawcy. - Był do tego wyznaczony pracownik, ale niestety nie sprawdził się. Teraz będę się tym zajmował osobiście - deklaruje Lucjan Ordys, właściciel firmy Walkor, która prowadzi remonty w gminie Proszowice.

Uwag wobec firmy jest więcej. O części z nich pisaliśmy w poniedziałek, co było pokłosiem robót prowadzonych w sobotę na ulicy Wolności. Przypomnijmy, że mieszkańcy skarżyli się wówczas, że oblepiony emulsją drobny kamień powoduje zanieczyszczenie chodnika, podwórek, garaży, a nawet mieszkań.

Burmistrz Grzegorz Cichy dodaje, że na ulicy Kolejowej doszło do zniszczenia dopiero co namalowanych poziomych znaków na jedni: zostały zasypane kamieniem.

Inspektor Włodzimierz Klęk z UGiM uważa, że gdyby firma wykonała remonty odpowiednio wcześniej, nie doszłoby do takiej sytuacji. - Niestety przez kilka dni nie mogliśmy się doprosić jej przyjazdu - mówi.

Lucja Ordys zapewnia, że jeżeli doszło do uszkodzenia oznakowania, zostanie ono naprawione. Tłumaczy, że firma wykonuje podobne prace nie tylko w gminie Proszowice i nie może być na tym terenie codziennie.

Tymczasem termin zakończenia prac zapisany w umowie mija za trzy tygodnie, a Wal-kor dopiero zaczyna remonty poza samym miastem. Niektórzy mają wątpliwości, czy zdąży na czas.

Zastrzeżenia dotyczą również zastosowanej technologii. Na pytanie burmistrza Cichego, czy to prawda, że tzw. skropienia nawierzchni nie powinno się stosować na terenach miejskich, inspektor nadzoru Paweł Krzek odpowiedział twierdząco.

- Od lat ją stosujemy, bo na inną nas nie stać. Jeżeli jest to wykonywane prawidłowo, wszystko jest w porządku - zapewnia Włodzimierz Klęk.

Przewodniczący komitetów osiedlowych zwracają jednak uwagę, że kamień stosowany do łatania dziur w jezdniach jest zbyt gruby (co jest niezgodne z zapisami specyfikacji przetargowej). Padają nawet zarzuty o rozcieńczaniu stosowanej e-mulsji wodą, czemu zaprzeczają inspektor nadzoru i właściciel firmy. Wreszcie kwestia bałaganu. - Wystarczyłaby łopata i miotła do zamiatania oraz kawałek tektury, by uchronić ogrodzenie przed zabrudzeniem - mówi Grzegorz Buczek z osiedla nr 4. Lucjan Ordys przyznał, że w tych miejscach, gdzie znajdują się krawężniki, firma powinna po sobie posprzątać nadmiar kamienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski