MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zaciemniony obraz

Redakcja
Rafał Radziszewski był w Oświęcimiu oparciem dla Cracovii Fot. Dorota Dusik
Rafał Radziszewski był w Oświęcimiu oparciem dla Cracovii Fot. Dorota Dusik
W Oświęcimiu nawet w najczarniejszym scenariuszu nie zakładali, że półfinałowa rywalizacja, z broniącą mistrzowskiego tytułu Cracovią, tak źle się dla nich potoczy. Dla Aksamu Unia własna hala nie okazała się atutem i po trzech meczach przegrywa 0-3, w rywalizacji do czterech zwycięstw. Najpierw w słabym stylu poległa 2-5, a dzień później 4-5. Teraz rywalizacja przenosi się do Krakowa.

Rafał Radziszewski był w Oświęcimiu oparciem dla Cracovii Fot. Dorota Dusik

HOKEJ. W małopolskim półfinale Aksam Unia przegrywa z Cracovią 0-3!

O ile po pierwszej wyjazdowej porażce 2-3 można było mieć nadzieję na pasjonującą półfinałową walkę, tak po pierwszym spotkaniu w Oświęcimiu miejscowi kibice opuszczali lodowisko mocno zdegustowani. Aksam Unia jedynie przez 10 minut narzuciła mistrzom Polski swoje warunki, obejmując nawet prowadzenie. Jednak po wyrównującym golu "Pasów" oświęcimianie skupili się jedynie na zaczepkach krakowskich hokeistów, dyskusjach z sędziami i szukaniu winy u wszystkich, tylko nie u siebie. Po zakończeniu meczu omal nie doszło do regularnej bijatyki obu ekip. - Nie można wygrać meczu, nie mając ikry. To tyle. Mamy 24 godziny na wyprostowanie psychiki zawodników - tymi słowami Tomasz Piątek, II trener Aksamu, skomentował pierwszy występ oświęcimian przed własną widownią.

Najwyraźniej sztabowi szkoleniowemu Aksamu udało się dotrzeć do głów zawodników, bo w drugim oświęcimskim meczu gospodarze skupili się na grze. Owszem, losy meczu układały się różnie, ale była sportowa walka, zmienność sytuacji, czyli to, co kibice lubią najbardziej.

Oświęcimianie przegrywali 0-1, by potem prowadzić 2-1. Potem znowu przegrywali 2-4, by doprowadzić do remisu 4-4. Jednak ostatnie słowo tego dnia należało do Cracovii.

- Play-off to zupełnie inna bajka niż runda zasadnicza - powiedział drugim oświęcimskim meczu Waldemar Klisiak, II trener Aksamu, nawiązując do trzech zwycięstw oświęcimian nad Cracovią na finiszu sezonu regularnego. - W meczach, których stawką są medale, trzeba zagrać z ogromną determinacją. No i rzecz najważniejsza, potrzebne jest jeszcze szczęście, którego nam zabrakło. Przecież w końcówce nasi zawodnicy trafiali w słupki, poprzeczkę, ale jakoś krążek nie chciał wpaść do siatki. Szkoda, że nie wygraliśmy ani jednego meczu z Cracovią, bo wynik 0-3 półfinałowej rywalizacji z pewnością zaciemnia jej obraz. Zasłużyliśmy na to, żeby przynajmniej jedno spotkanie u siebie wygrać. Tak się jednak nie stało. Teraz musielibyśmy wygrać dwa razy w Krakowie, żeby raz jeszcze wrócić do Oświęcimia.

- Na pewno końcówka drugiego meczu w Oświęcimiu pokazała, że mimo prowadzenia w półfinale 3-0, wciąż nie możemy być pewni awansu do finału - tymi słowami Rudolf Rohaczek, trener Cracovii, komplementował postawę Unii. - Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że po dwóch porażkach oświęcimianie do trzeciej konfrontacji przystąpią niezwykle zdeterminowani. Chłopcy zagrali jednak konsekwentnie, a w dodatku mieli oparcie w Rafale Radziszewskim, który kilka razy uratował zespół z poważnych opresji. Mamy dwa dni na regenerację i w sobotę wracamy do Krakowa. Na razie myślimy o czwartym meczu. W sobotę okaże się, czy będzie on ostatnim, czy potrzebne będą dodatkowe spotkania - kończy trener Cracovii Rudolf Rohaczek.

Jerzy Zaborski

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski