Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagórzyce. Mała wioska, stare zdjęcia i historia sięgająca najwyższych szczytów świata

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Małżonkowie Katarzyna i Stanisław Franczakowie, zdjęcie od którego zaczęło się odkrywanie dziejów rodziny z Zagórzyc
Małżonkowie Katarzyna i Stanisław Franczakowie, zdjęcie od którego zaczęło się odkrywanie dziejów rodziny z Zagórzyc Fot. zagórzyckie archiwum
O tym, że Zagórzyce - jedna z niewielkich wsi w gminie Michałowice mają tak wielkie powiązania z historią Polski, Europy, świata, że stąd pochodzili piloci Dywizjonu 304 walczący o Anglię, zaczęły odkrywać panie z KGW. Za sprawą jednego z pilotów Henryka Franczaka oraz Moniki Rogozińskiej, himalaistki, korespondentki Rzeczpospolitej o niezwykłej historii usłyszeli tutejsi mieszkańcy.

FLESZ - Wysokie ceny gazu. Gazprom szantażuje Europę

od 16 lat

Wszystko zaczęło się od starego zdjęcia. Stowarzyszenie Kół Gospodyń Wiejskich "Pod Kwitnącą Jabłonią" zachęciło mieszkańców do pokazania dawnych zdjęć, żeby zobaczyć wioskę sprzed lat, wydarzenia, ludzi, ich pracę, stroje, zwyczaje. Dotacja z Lokalnej Grupy Działania Korona Północnego Krakowa pomogła w zorganizowaniu wystawy starych zdjęć i wydaniu albumu. To tam było zdjęcie małżonków Katarzyny z domu Liwszyc i Stanisława Franczaka.

Jak to zwykle bywa ogląda się te zdjęcia, podziwia - a to było zachwycające - i szuka powiązań. Zaczęliśmy szperać po internecie i pewnego dnia koleżanka zadzwoniła do mnie z rewelacją, że dotarła do jakiegoś drzewa genealogicznego, z którego wynika, że ci ludzie na zdjęciu mieli syna lotnika, urodzonego w Zagórzycach. Dla nas to było odkrycie, a potem poszukiwania kolejnych informacji, więcej i więcej - opowiada Grażyna Kozioł, prezes KGW "Pod Kwitnącą Jabłonią" i sołtyska Zagórzyc.

Te pierwsze wiadomości o lotniku dotyczyły odznaczonego Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari Henryka Franczaka, pilota latającego podczas wojny w Dywizjonie 304, walczącego o Anglię. Po wojnie pracował on w Pakistanie, przyjaźnił się z maharadżą, latał w najwyższych górach świata: Himalajach, Karakorum, Hindukuszu. To jego historię odkrywała Monika Rogozińska, współorganizatorka wypraw na najwyższe szczyty świata, korespondentka Rzeczpospolitej, która zaledwie kilka dni temu odwiedziła Zagórzyce i opowiadała mieszkańcom niezwykłą historię. O wyprawach himalaistów, polskich pilotach latających w najwyższych górach i o ich wielkim patriotyzmie.

To ten pilot Henryk Franczak znalazł mnie po napisaniu artykułu, tłumaczonego także na angielski, o wyprawie na Nanga Parbat. Mieszkał w Stanach Zjednoczonych, napisał do mnie piękną polszczyzną i przyjaźniliśmy się 8 lat - do jego śmierci w 2006 ro. Chciał mi pokazać Zagórzyce, ale nigdy nie udało nam się tu dotrzeć. Teraz zostałam tu zaproszona - mówiła Monika Rogozińska na spotkaniu w gminie Michałowice.

Nim doszło do spotkania z korespondentką i przyjaciółką Henryka Franczaka - zagórzanki same próbowały odkryć część tej historii. Dowiedziały się, że Franczakowie za zdjęcia mieli czterech synów. Ojciec legionista poszedł na I wojnę. Matka wcześnie zmarła - w wieku 24 lat. Dzieci były małe - poszły do różnych rodzin. Henrykiem zajął się jego ojciec chrzestny Andrzej Turkuł.

Dotarłyśmy do informacji, że najstarszym z braci Franczaków był Edward rozstrzelany przez NKWD w Grodnie, że podobnie jak Henryk lotnikiem był jego brat Stanisław pochowany w Belgradzie na Brytyjskim Cmentarzu Wojennym, no i był jeszcze Józef, nazywany Lutkiem, który spoczął w grobie z matką w Luborzycy. Na naszym parafialnym cmentarzu w Więcławicach jest natomiast grób Andrzeja Turkuła, ojca chrzestnego Henryka Franczaka - mówi pani Grażyna.

Gdy nawiązywała kontakt z Moniką Rogozińską, miała wątpliwość, czy pisać maila, czy on nie przepadnie w mało znaczącej korespondencji, czy adresatka znajdzie czas, żeby go przeczytać i jeszcze odpowiedzieć. - Tymczasem odpowiedź przyszła już po godzinie i nawiązałyśmy kontakt, a potem przeprowadziłyśmy długie rozmowy - cieszy się sołtyska Zagórzyc.

Panie z KGW "Pod Kwitnącą Jabłonią" mają plan, żeby wydać kolejny album i szukać nowych informacji o dziejach wioski i ludziach z nią związanych. Myślą o wyjeździe do Serbii, bo Monika Rogozińska powiedziała im, że tam w mieście Senta powstał we wrześniu tego roku pomnik poświęcony polskim lotnikom poległym w 1944 roku, gdy lecieli z pomocą dla powstańców warszawskich. Rogozińska też jeszcze tam nie dotarła może wybierze się razem z zagórzankami.

Nowy park&ride w Michałowicach już służy mieszkańcom gminy

W Michałowicach działa nowy parking typu "parkuj i jedź". Je...

Zakończenie 49. sezonu turystycznego "Nie siedź w domu, idź na wycieczkę". Wędrowcy przybyli do Doliny Będkowskiej

Dolina Będkowska. Wycieczki wabią miłośników wędrówek. Zakoń...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski