MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zgrzyt we władzach spółdzielni "Przyszłość"

MAGDALENA UCHTO
MIECHÓW. Rezygnacja Bartosza Soczówki z funkcji przewodniczącego Rady Nadzorczej spółdzielni i chęć odwołania ze stanowiska członka zarządu Andrzeja Banasia oznacza - zdaniem mieszkańców - że obecny układ w "Przyszłości" to już przeszłość.

Bartosz Soczówka, w rozmowie z "Dziennikiem Polskim", wyjaśnia, że decyzję o rezygnacji z funkcji szefa RN podjął ze względów osobistych i zawodowych.

- Obowiązki, które mam sprawiały, że od miesiąca rzadko pojawiałem się na posiedzeniach Rady. Nie chcę być hamulcowym dla prezesa, który bardzo prężnie działa - mówi.

To jednak nie koniec zaskakujących informacji. Jeden z członków Rady Nadzorczej złożył wniosek o odwołanie Andrzeja Banasia z funkcji członka zarządu "Przyszłości".

Konrad Wesołowski z Rady Nadzorczej nie ukrywa, że taki ruch to prawdopodobnie efekt konfliktu w zarządzie. - Nie ma porozumienia między prezesem a członkiem zarządu. Poza tym Andrzej Banaś przez dłuższy czas przebywał na zwolnieniu lekarskim - argumentuje.

Prezes spółdzielni Witold Skrzypek nie chce komentować opinii dotyczących konfliktu we władzach. Mówi jedynie o "niespójności działań". Podkreśla też, że nie należy łączyć rezygnacji Bartosza Soczówki z wnioskiem o odwołanie Andrzeja Banasia. - To się tylko zbiegło w czasie. Nie dopatrywałbym się tu drugiego dna - komentuje prezes.

Andrzej Banaś zaznacza, że członka zarządu można odwołać jedynie z ważnych przyczyn. Widział projekt uchwały wraz z uzasadnieniem. - Tam jest zawarte stwierdzenie, że spółdzielnia przeżywa restrukturyzację i zachodzi obawa, iż może być zbyt mała reprezentacja na zewnątrz. A ja rzeczywiście 1,5 miesiąca byłem na zwolnieniu lekarskim. I to jest wskazane jako jedyny powód do odwołania mnie z funkcji - mówi.

Zapewnia, że jego choroba nie była "dyplomatyczna", bo przez miesiąc przebywał w szpitalu.

- W trakcie zwolnienia rozmawiałem z przewodniczącym Rady Nadzorczej i nic nie wskazywało, że może być jakiś problem. Fakt, iż byłem na L4 nie jest, moim zdaniem, powodem do odwoływania mnie ze stanowiska. Tym bardziej, że - w przypadku konieczności reprezentowania zarządu na zewnątrz - Rada Nadzorcza ma prawo wyznaczyć czasowo w tym celu kogoś ze swojego grona - mówi Andrzej Banaś.

Pytany o konflikt z prezesem, podkreśla, że każdy ma swoje poglądy na działalność spółdzielni.

- Może w niektórych sytuacjach są różnice zdań, ale ja jestem członkiem spółdzielni od 40 lat. Uważam, że jeśli pojawiają się problemy, to trzeba dyskutować. Mnie zależy na dobrym funkcjonowaniu spółdzielni. Nie zamierzam robić kariery politycznej na szczeblu miejsko-gminnym - zapewnia Andrzej Banaś.

Jednak głosowanie nad jego odwołaniem nie odbyło się, m.in. z powodu zamieszania. Konrad Wesołowski podkreśla, że jeden z członków rady - bez wiedzy i zgody pozostałych oraz zarządu - porozwieszał kartki zapraszające mieszkańców na posiedzenie Rady Nadzorczej. - To była samowolka, która wprowadziła ludzi w błąd. Porządek obrad został zmieniony, bo nieoczekiwanie pojawiła się decyzja o rezygnacji Bartosza Soczówki. Konieczna była dyskusja o tym, kto mógłby go zastąpić na tym stanowisku - mówi.
Nowy przewodniczący będzie wybrany prawdopodobnie na kolejnym posiedzeniu rady zaplanowanym na przyszły tydzień.

magdalena.uchto@dziennik.krakow.pl

O TABLICZCE W SPÓŁDZIELNI I ROZMOWACH O PIENIĄDZACH DLA CZŁONKÓW RADY

PREZES ODPOWIADA W INTERNECIE. To, co wydarzyło się na ostatnim zebraniu, prezes Witold Skrzypek komentuje na stronie internetowej Spółdzielni: "Pragnę wszystkich poinformować i uspokoić, że Rada Nadzorcza pomimo odmiennych zdań i poglądów, pracuje i realizuje swoje zadania, działa zatem w Waszym interesie. Jak wiadomo dla efektywnej pracy spółdzielni niezbędne są decyzje podjęte przez Radę Nadzorczą reprezentującą członków. W niektórych sprawach prezes zarządu nie może podjąć decyzji jednoosobowo ani nawet z zarządem. Zadania te określa Regulamin Rady Nadzorczej. Zaistniałe wydarzenie odbieram zatem wyłącznie jako służące uniemożliwieniu prawidłowej pracy statutowym organom spółdzielni".

TABLICZKA Z NAZWISKIEM. Do "Dziennika Polskiego" dotarły informacje, że Andrzej Banaś pełni w spółdzielni nie tylko funkcję członka zarządu, ale także radcy prawnego. - Taka tabliczka wisi na drzwiach pokoju, w którym pracuje pan Banaś - mówi jedna z mieszkanek.

Prezes Witold Skrzypek zapewnia, że Banaś jest jedynie członkiem zarządu powołanym do spraw organizacyjno-prawnych. Nie zaprzecza jednak, że tabliczka na drzwiach jest. I to od dawna, bo w tym pokoju pracuje też radca. - Powinno tam być wpisane nazwisko obecnego radcy - przyznaje.

Spółdzielnia korzysta z usług prawnych jednej z krakowskich kancelarii.

FINAŁ PRACY SPOŁECZNEJ? Prezes Witold Skrzypek potwierdza, że część członków Rady - wbrew wcześniejszym zapowiedziom - chce pobierać uposażenia. - Na razie były tylko rozmowy na ten temat. Ale za styczeń pieniądze mają być wypłacone - mówi prezes.

(MAU)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski