Prawie cały świat przeprowadza operacje dwukrotnej zmiany czasu w ciągu roku od kilku dekad, ale na razie nikt nigdzie nie udowodnił, iż ktokolwiek zapłacił choćby grosz mniej za prąd. Oszczędzanie energii było najważniejszym celem przedsięwzięcia. Nawiasem mówiąc pomysł jest stary jak świat. W 1907 r. parlamenty kilku krajów debatowały nawet nad przesunięciami czasu, lecz pomysł spalił na panewce, gdy odkryto lobbing producentów świec i nafty.
W XXI wieku pozornie proste przesunięcie wskazówek zegara w jedną (a później w drugą stronę) wymaga zatrzymania pociągów na godzinę. Nie wiem, jak jest z samolotami, ale w chwili zmiany światowe sieci informatyczne pracują wolniej zanim komputery zaktualizują czas.
Jeśli chodzi o energię, to cóż z tego, że rankiem włączamy oświetlenie nieco później, skoro wieczorem zapalamy żarówki wcześniej? Oszczędności żadne, kłopoty duże. Po prostu siła przyzwyczajenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?