Pozbawione muszli ślimaki lądowe, wszystkie te śliniki i pomrowy, są skazane na zagładę. Zabija je niska temperatura. Wpierw przymrozki wpędzają je w letarg. Tak samo, jak wszystkie inne zmiennocieplne istoty. Wpadną w głęboką drzemkę i nawet nie poczują, gdy ich nagie ciała wyschną na mrozie. I dobrze, wreszcie jakaś kara za zjedzone w ciągu lata truskawki i inne owoce.
To wariant optymistyczny. Jeśli taki pomrów plamisty zdoła wpełznąć do piwnicy lub zostanie tam przyniesiony z warzywami, będzie dalej rozrabiał. Zacznie nadgryzać jednego ziemniaka po drugim. Czego nie zje, to zacznie szybko gnić i zarażać sąsiednie bulwy. Jeden okaz może przez miesiąc zniszczyć worek ziemniaków.
To były dobre wiadomości. Teraz trochę gorsze. Z początkiem jesieni wszystkie ślimaki złożyły jaja. Wszystkie, gdyż są obojnakami. Mniej więcej sto sztuk na głowę. Wiosną cała historia rozpocznie się na nowo.
Follow https://twitter.com/dziennipolski\Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?