Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy PiS wybrał po wyborach złą drogę?

Piotr Subik
Piotr Subik
fot. Andrzej Banaś
Kontrowersje. Dyskusję na temat odpowiedzialności za błędy PiS w rządzeniu krajem rozpoczął wczoraj... eurodeputowany tej partii Kazimierz M. Ujazdowski. Za zamieszanie panujące w Polsce obwinił prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ MARKA KĘSKRAWCA: Kto pierwszy pokaże klasę

- Obiecywali poszerzenie praw obywatelskich i większą empatię, krytykowali PO. Droga obrana po wyborach zaprzecza temu, co obiecywano w trakcie kampanii - mówił wczoraj w TVN24 Kazimierz M. Ujazdowski. Dodał, że rozważa odejście z PiS, jeśli partia nie zmieni swojej polityki i będzie zmierzać do eskalacji konfliktu z opozycją i obywatelami.

WIDEO: Europoseł PiS: Odpowiedzialność za kryzys spoczywa na Jarosławie Kaczyńskim

Źródło: TVN24/x-news

Co do odpowiedzialności Jarosława Kaczyńskiego za sytuację w Polsce wątpliwości nie ma prof. Andrzej Piasecki, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie.

- Zasada jest prosta. Pełnia władzy oznacza pełnię odpowiedzialności - mówi prof. Piasecki, ale zaraz dodaje: - Jednak Kaczyński to jedna sprawa, ale są przecież jeszcze prezydent, premier, ministrowie, posłowie. Nie powinni ślepo wykonywać jego woli, tylko wykazać się krytycyzmem. Niestety, to ludzie bez kompetencji. Premier musi zdać sobie sprawę, że zarządza nie domem kultury czy gminą i zacząć myśleć w kategorii Polski.

Prztyczek w nos rządzącym dał wczoraj nawet Łukasz Warzecha, publicysta prawicowego tygodnika „Do rzeczy”. „Nie przestaje mnie zadziwiać, z jaką ochotą partia rządząca rozpoczyna kolejne wojny z kolejnymi środowiskami, jak szybko wzrasta poziom jej arogancji, z jaką lekkomyślnością oddaje umiarkowane pola gry, skupiając się na dopieszczaniu twardego elektoratu” - napisał. To była jego reakcja na próby ograniczenia dziennikarzom przez marszałka Marka Kuchcińskiego dostępu do Sejmu i konsekwencji tego posunięcia.

Z zupełnie innej strony komentował ostatnie wydarzenia były opozycjonista, a później m.in. prezes TVP Bronisław Wildstein na łamach prawicowego portalu Wpolityce.pl.: „Okazuje się więc, że to nie legalnie wybrane władze, ale ich przeciwnicy są antydemokratyczni. To, że wspierani są przez potężne ośrodki i media tak w kraju, jak i za granicą niczego nie zmienia”.

Prezes Klubu Jagiellońskiego dr Krzysztof Mazur, ekspert w zakresie polityki i spraw społecznych, nie ukrywa, że często słyszy twierdzenia, iż to rzekomo „dysfunkcje osobowe” Jarosława Kaczyńskiego są odpowiedzialne za to, co dzieje się obecnie w Polsce. - To nie problem osobowy, ale systemowy. W dobie, kiedy media nie starają się być obiektywne, nie stawiają pytań, nikomu nie jest potrzebna rzetelna rozmowa. Liczy się eskalacja konfliktu, to opłaca się wszystkim - i rządzącym, i opozycji, i dziennikarzom. Pewnie byłoby inaczej, gdyby udało się ustalić granice, których nie można przekraczać w dyskusji. Tylko że łatwo tak mówić, a trudniej zrobić - mówi dr Mazur.

Zdaniem prof. Piaseckiego, w najbliższym czasie znajdą się naśladowcy Kazimierza M. Ujazdowskiego i coraz częściej będzie słychać niezadowolenie z ust polityków PiS. - Na razie są one coraz głośniejsze w kuluarach, wkrótce ktoś odważy się to powiedzieć publicznie, choć nie mam wątpliwości, że poniesie za to konsekwencje. Ale są granice ślepego posłuszeństwa - mówi prof. Piasecki.

Posłowie PiS mają mówić: Nic złego się nie dzieje

Policja pod biurem PiS w Krakowie. - Nic złego się nie dzieje, biura poselskie pracują normalnie - zapewniał wczoraj na konferencji prasowej wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. W tym samym czasie pod budynkiem, w którym odbywała się konferencja, stał radiowóz policyjny. - Może pojawił się, bo przecież KOD zapowiadał blokowanie wszystkich biur - tłumaczył poseł Terlecki. Minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk zapewniał, że był w dwóch biurach PiS w innych miastach i tam policji nie było.

Odgórne decyzje o informowaniu o prawdzie. Przez kilkadziesiąt minut obaj politycy mówili o tym, jak przebiegało piątkowe posiedzenie Sejmu i że jego dokończenie w sali kolumnowej było legalne oraz dlaczego Kancelaria Sejmu chciała uporządkować i ułatwić pracę dziennikarzy w parlamencie. Podobny przebieg miało spotkanie z dziennikarzami posła Jarosława Szlachetki w Myślenicach, który przyznał, że zapadła odgórna decyzja, aby „spotykać się z mediami i informować o prawdzie”.

(GEG), (KAR)

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
PiS gotowe do kompromisu
PiS wysyła sprzeczne sygnały
Opozycja wobec PiS: alternatywy 4
„Majdanu w Polsce nie będzie”. Ale opór przeciw władzy narasta
"Solidarność" policzy się na ulicy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski