Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opozycja wobec PiS: alternatywy 4

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Obecny kryzys to także wyzwanie dla liderów opozycji
Obecny kryzys to także wyzwanie dla liderów opozycji fot. Piotr Smoliński
Analiza. PiS popełnia te same błędy co PO, a wcześniej SLD, tylko zdecydowanie szybciej, co otwiera drogę dla innych ugrupowań. Dla kogo?

PRZECZYTAJ KOMENTARZ MARKA KĘSKRAWCA: Kto pierwszy pokaże klasę

SLD oraz PO uchodziły swego czasu za partie, które nie mają z kim przegrać. Zgubiły je arogancja i buta, przekonanie o własnej nieomylności i odrzucenie wszelkiej krytyki. - PiS powtarza ich błędy dużo szybciej, więc wielu wyborców już szuka alternatywy - mówi dr Jarosław Flis, znany krakowski badacz sceny politycznej. Opozycja wyczuła, że partia Jarosława Kaczyńskiego krwawi, bo wpadła w pułapkę własnej retoryki.

WIDEO: Opinie o prezesie Rzepińskim: PO- dbał o niezależność TK, PiS- psuł ten organ

Źródło: AIP

- Większość Polaków odrzuca forsowany przez PiS czarno-biały obraz świata, w tym tezę, iż każdy, kto ma inne zdanie niż prezes, jest wrogiem lub w najlepszym razie ignorantem - zauważa dr Flis. Właśnie o nich walczy opozycja. Jakie ma szanse?

Alternatywa 1: PO z Nowoczesną. Warunkiem powodzenia jest usunięcie starego kierownictwa i zakaz pokazywania się przegranych twarzy w mediach. Pora na generalne odmłodzenie - także przekazu. Potrzeba trybuna ludowego na miarę Tuska. Sama Nowoczesna ma zbyt wąski elektorat, by zagrozić PiS. Obie partie muszą to zrozumieć i ogarnąć się przed wyborami samorządowymi.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
PiS gotowe do kompromisu
Czy PiS wybrał po wyborach złą drogę?
PiS wysyła sprzeczne sygnały
„Majdanu w Polsce nie będzie”. Ale opór przeciw władzy narasta
"Solidarność" policzy się na ulicy

Alternatywa 2: PSL. Doświadczenie 15 lat pokazuje, że kiedy PiS prowadzi łagodną politykę, ludowcy tracą, a kiedy PiS się radykalizuje, PSL wydaje się Polakom dobrą alternatywą: jest ostoją tradycji, dba o ludzi, kierując się rozsądkiem. Ma inteligentnego i spokojnego lidera z ludowymi korzeniami. Jak w każdej partii działacze PSL się podgryzają, ale - nie zagryzają: przegranemu zwycięzca znajduje pracę. Cierpliwie przygarniają lokalnych stronników PiS, których partia ta odrzuciła lub zniechęciła. - Wielu z nich chodzi teraz po wsiach i mówi, że „trzeba roz… tę autorytarną bandę” - opisuje politolog.

W obecnym sporze PSL staje z boku. Podkreśła: nie chcemy awantur, próbowaliśmy wziąć udział w obradach w sali kolumnowej, ale naszego posła nie wpuszczono. Przekaz brzmi: to my jesteśmy spokojnymi konserwatystami, a w przypadku PiS zawsze wychodzi szydło z worka. Jeśli PiS pozostanie radykalny, przegra z ludowcami wybory samorządowe na wsi.

Alternatywa 3: Lewica. Na początku stulecia dostawała w wyborach ponad 40 proc. głosów i nadal ma potencjał, ale starzy działacze muszą zrozumieć, że nie da się dalej grać na nostalgii za PRL i powinni ostatecznie odejść z polityki, zaś młodsi - że w pakiecie ze wsparciem socjalnym Polacy nie chcą rewolucji obyczajowej. Na razie PiS przygarnął elektorat socjalny, bo jego „pakiet” obejmuje dumę narodową, tradycje itp. Elektorat ten nie jest jednak lojalny i mądra lewica może go podgryźć.

Alternatywa 4: TUP, czyli wg definicji dr Flisa, „tymczasowe ugrupowanie protestu”. Był Palikot, jest Kukiz, który powtarza parabolę lotu poprzedników, czyli wszedł do Sejmu, nie wie, co robić, rozłazi się i pikuje z powodu demobilizacji. Łatwiej raz tupnąć niż długo wspólnie maszerować. W obecnym sporze Kukiz próbuje stanąć z boku. Lider jest jednak słaby merytorycznie i bez pomysłu, który doprowadziłby do nowej mobilizacji. Prawdopodobne, że pojawi się jakieś nowe TUP. Czy może być nim KOD? - Kijowski jest dramatycznie warszawski. Tymczasem siła kolejnych TUP emanuje z prowincji - diagnozuje dr Flis. W dobie mediów społecznościowych skrzyknięcie nowego TUP wydaje się realne, o ile pojawi się temat jednoczący ludzi. Najszybciej dostarczy go… sam PiS, otwierając kolejne fronty wojny.

Nasilanie konfliktu nie służy władzy, bo większość Polaków chce spokoju. - Chce go również szeroko pojęty elektorat PiS (poza „betonowym”) i wielu działaczy, co w przypadku eskalacji może skutkować rozpadem tego ugrupowania. Wbrew pozorom nie jest ono monolitem - przekonuje Jarosław Flis.

Ale opozycja też musi umieć przekonująco objaśniać swe działania i zadbać o drogi odwrotu, by nie spadło na nią odium za awantury. - Wszystko zależy od tego, czy w kwestiach fundamentalnych będzie potrafiła mówić jednym głosem - kwituje politolog.

Zły rząd, zła opozycja
Jerzy Meysztowicz, lider Nowoczesnej w Małopolsce:

- To PiS swą arogancją i butą nakręcił siebie, nas i masę oburzonych obywateli. Przez rok łamał konstytucję, prawo, regulamin Sejmu. Miarka się przebrała. Opozycja musiała zareagować.

Małgorzata Wassermann, krakowska posłanka PiS.

- Nie widzę winy po naszej stronie. Za protestami stoi dewastująca kraj wąska grupa, pragnąca rozlewu krwi. Opozycja wykorzystała awanturę, ale nie realizuje woli swego elektoratu, który chce spokoju, nie anarchii.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
PiS gotowe do kompromisu
Czy PiS wybrał po wyborach złą drogę?
PiS wysyła sprzeczne sygnały
„Majdanu w Polsce nie będzie”. Ale opór przeciw władzy narasta
"Solidarność" policzy się na ulicy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski