MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dzieciakom trudno było grać przeciw dorosłym

Redakcja
HUTNIK NOWA HUTA - BESKID ANDRYCHÓW 1:2 (0:2)

0:1 Knapik 23, 0:2 Chowaniec 25, 1:2 Bienias 52.

Sędziował: Sebastian Widlarz (Wadowice). Żółte kartki: Stanek, Nawrot, Świątek - Nahle, Adamus, Kudłacik. Widzów: 900.

Hutnik: Kusak - Lampart, Bienias, Orłowski, Witek - Nawrot, Gamrot, Świątek - Hul (55 Stanek), Lubera (64 Wrona), Sierakowski.

Beskid: Kudłacik - Tarabula, Nahle, Kliber, Kapera - Adamus, Kaczmarczyk, Rupa, Chowaniec (78 Kowalczyk) - Moskała (90 Jurczak), Knapik (90 Wandzel).

Tak grających przyjezdnych w tym sezonie nie było na Suchych Stawach. Szybsi zawodnicy Beskidu agresywnie atakowali gospodarzy, wyprzedzając ich przy każdej okazji i długimi okresami nie pozwalając im przekroczyć środkowej linii. Zaskoczeni i stłamszeni krakowianie - niektórzy z nich grali z kontuzjami - nie byli w stanie nic zdziałać, do tego niepotrzebnie przetrzymując piłkę. I przed przerwą nie zagrozili rywalom.

Gubili się także pod naporem nacierających gości i podarowali im dwie bramki. W 23 min, zamiast wybić piłkę, spoglądali po sobie. Przemysław Knapik od razu strzelił. Za moment nieatakowany Dariusz Chowaniec przebiegł się z piłką, celnie uderzając sprzed "16". Zszokowani gospodarze sprawiali wrażenie, jakby nie wiedzieli, co się stało. Beskid zamiast jednak "dobić" rywala, czekał na jego kolejne błędy.

Po przerwie okazało się, że takie agresywne poczynania kosztują trochę sił, a do tego inaczej zaczęli grać hutnicy. Już jedna z pierwszych akcji przyniosła im efektowną bramkę przewrotką Mariusza Bieniasa. I szukali szansy na wyrównanie. W końcówce gry mieli doskonałe okazje. Dobrze spisywał się jednak Marek Kudłacik, np. w 87 min, gdy zatrzymał atakującego go Krzysztofa Świątka.

ZDANIEM TRENERÓW

Andrzej Paszkiewicz, Hutnik:

- Był to dla nas trudny mecz, rywale nie odpuścili ani na chwilę. Ale nie zasłużyliśmy na przegraną. Zabrakło nam jednak w I połowie agresji i waleczności, trudno było dzieciakom grać przeciw dorosłym facetom. Potem była to już wymiana ciosów.

Krzysztof Wądrzyk, Beskid:

- Był to dobry mecz, zwłaszcza w I połowie. Zdobyte wówczas przez nas bramki ustawiły grę na późniejsze minuty. Pod koniec gry widać było, ile zdrowia kosztowała nas ta walka.

Bogdan Przybyło

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski