Wyliczankę zacznę od wyślepka czwórpasego. Potem ślipień trzmielowy, który wcale trzmiela nie przypomina. Co powiecie na nieżłopa nakwietnego, który rzeczywiście uwielbia przesiadywać na kwiatach? A na toryjkę żółtoryją – wygląda na zwyczajną muchę, tyle że z dziobem.
Wujek wydaje się brzmieć sympatycznie. Jednak to podstępny drapieżnik wysysający ofiary długą kłujką. Są też trafne nazwy: korniki, biegacze, chrabąszcze, pływaki i biedronki. Niemniej przy pomocy zorzynka rzeżuchowca doprowadziłem sympatycznego obywatela USA do stanu szewskiej pasji. A przecież zorzynek to tylko uroczy motylek wiosny.
Dwa wieki temu Karol Linneusz wpadł na pomysł, by różne stwory nazywać po łacinie. Język precyzyjny i niezmienny, bowiem Rzymianie już wymarli. Póki co, autorom polskich nazw owadów gratuluję twórczej weny. Bębliki, zmięki, szaronie, knieżyce i moczydlinki. Pysznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?