Zapaskudzone ławki czy samochody, które nieopatrznie ustawiono pod zasiedlonymi drzewami. Krótko mówiąc, nikt takiego towarzystwa nie chce.
Dawno temu sprawę rozwiązywano brutalnym niszczeniem gniazd z zawartością. Nieco później zrzucano gniazda w trakcie budowy. Próbowano też straszyć gawrony odtwarzanymi z głośników nagraniami głosów drapieżnych ptaków. Wszystko na nic.
Wreszcie ktoś wpadł na pomysł sprowadzenia prawdziwych sokołów czy jastrzębi. Oczywiście nie całkiem dzikich, lecz nieco oswojonych i ułożonych przez sokolników. Owe żywe strachy wypuszczano wczesną wiosną w miejscach, gdzie gawrony próbowały założyć kolonię. I to był strzał w dziesiątkę. Po kilkunastu dniach zniesmaczone gawrony odlatywały w siną dal.
Jest tylko jeden problem: razem z czarnymi ptakami zniknął śpiewający drobiazg. Niewadzące nikomu, mile widziane kosy, zięby, słowiki. Ba, gdzie pieprz rośnie uciekły nawet szpaki. Kosztowna usługa okazała się być bardzo skuteczna…
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?