Pamiętacie Czerwonego Kapturka? Jakby to rzec … I śmiesznie i strasznie. Statystyki są bezlitosne.
Najwięcej niebezpiecznych i śmiertelnych w skutkach ataków ludzie doznają od psów. Źle traktowanych, trzymanych w fatalnych warunkach. Po ulicach spacerują rotwailery i pit bule. Groźne psy prowadzone przez dzieciaki na lichych smyczach. I bez kagańców.
Strach się bać. Za miastem czujnie wyglądam biegających samopas kundli. Strachu przed człowiekiem nie czują i bywają zaciekle kąśliwe. Na pojedyncze sztuki starczy gaz pieprzowy, zaś przed większym stadem czym prędzej daję nogę. I wcale się tego nie wstydzę.
Zaś przez minione sto lat nie odnotowano ani jednego ataku wilczej watahy na ludzi. Z tej też przyczyny w lesie czuję się komfortowo. Im większa dzicz tym lepiej, a każdy wilk mym przyjacielem. Nawet jeśli nigdy go nie zobaczę. Za to wilk czy wilcze stado wyczuje mnie z oddali i dyskretnie zejdzie z drogi. Ot, wilki tak mają.
Są też inne profity z wilczej obecności. Na Podkarpaciu, które jest wilczym matecznikiem, bezpańskie psy przestały istnieć. Kłopot rozwiązały wilki, które zdziczałe i niebezpieczne czworonogi potraktowały jak łatwo dostępny łup. I to było dobre, gdyż zdziczałe kundle trzebią sarny i zające. Wilki poszły o krok dalej i atakują psy w obejściu. Ba, wyciągają czworonogi z prosto budy! Co za czasy! Groźny wilk zszedł na psy.
FLESZ - Masz połączenie z tego numeru? Obowiązkowo odbierz telefon
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?