Cóż z tego, że zwierają białko, tłuszcze i witaminy, skoro wszystkie zamknięte w chitynowych ścianach komórek. Niedostępne bez specjalnego garnituru enzymów trawiących. Braki trzeba nadrobić dokładnym rozdrobnieniem. Najlepiej mikserem.
Zostają wrażenia smakowe. Nie powiem, przyjemne. I składniki lecznicze, w niektórych przynajmniej owocnikach. Tak naprawdę rzecz w przyjemności. W radości, jaką daje widok tkwiącego w ściółce ślicznego borowika. W bijącym mocniej sercu, kiedy kolejny urodziwy prawdziwek trafia do ciężkiego kosza. W takich momentach w zakamarkach mózgu powstają endorfiny.
Pal licho, czy w rdzeniu kręgowym, czy w korze mózgowej. Mniejsza o budowę chemiczną. Liczy się skutek. Uczucie przyjemności, satysfakcji, radości. Hormony szczęścia. Subtelne i delikatne w porównaniu z narkotycznymi specyfikami.
Wedle definicji zaś szczęście jest niezbędnym elementem zdrowia. Nie ma na co czekać. Grzyby właśnie rosną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?