MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Hańba"

Redakcja
Fot. Kino Polska
Fot. Kino Polska
Ten film - jak podaje notka informacyjna - wyprodukowały m.in. Australia i RPA. Firmuje go reżyser Steve Jacobs. Ale przede wszystkim jest to film Johna Malkovicha.

Fot. Kino Polska

Władysław Cybulski: ZAPISKI KINOMANA

Dziwny człowiek i niezwykły artysta. Osobiście dał się poznać jako gość na którymś z polskich festiwali w Gdyni. Kamera kocha jego nietypową powierzchowność. Na pierwszym obrazie "Hańby" widzimy jego głowę na ekranie: mocno sklepiona czaszka ogolona na zero, wydatna szczęka wysunięta lekko do przodu, blisko osadzone oczy i małe, wąskie usta, na których bardzo rzadko pojawia się ironiczny uśmiech. Nie jest to mężczyzna urodziwy, choć tutaj zyskuje złośliwe miano Casanovy...
Poważny wykładowca brytyjskiej poezji romantycznej (Byron!) na uniwersytecie w Kapsztadzie, wyrafinowany intelektualista, z poczuciem wyższości nad otoczeniem - popełnia fatalny, hańbiący go błąd, lecz chociaż upokorzony, nadbudowuje go filozofią, przedkładającą instynkt i impuls nad moralnością. Pożądanie usprawiedliwia wszystko... ta teza staje się dla profesora brzemieniem. Malkovich inteligentnie i intrygująco przedstawił sprzeczności w psychice swego bohatera, z jego chłodem rozumowania i arogancją. Konflikt sumienia, w jakim się znalazł, nie wskazuje raczej na szczerość w weryfikacji poglądów. To zresztą jest jedna z tajemnic filmu poddającego się różnym interpretacjom, podobnie jak pierwowzór literacki.
Bo "Hańba" jest ekranizacją słynnej książki południowoafrykańskiego autora, nagrodzonego za nią Noblem w r. 2003, J. M. Coetzeego. Bardzo dobry scenariusz na jej podstawie napisała Australijka Anna Maria Monticeli (prywatnie żona reżysera), która poza działalnością filmową pracowała dla ONZ przy programie pomocy dipisom w Ameryce Południowej. W nawiasie można by tu dorzucić wiadomość, że również John Malkovich (potomek jugosłowiańskich emigrantów) projektuje realizację dokumentu o dzieciach emigrujących nielegalnie z Meksyku do Ameryki, z udziałem najaktywniejszych w polityce aktorów latynoskich.
Istotnym tłem dla przeżyć bohaterów "Hańby" (to obok Profesora jego "biała" córka Lucy - znakomita w tej roli Jessica Haines i jej czarnoskóry ogrodnik Petrus - Eriq Ebouaney) są wciąż nieprzezwyciężone pozostałości rasizmu mimo oficjalnego zniesienia segregacji rasowej. Dramat zasad rozpina się pomiędzy dwoma biegunami: postkolonizatorskimi przewinieniami z jednej strony a potrzebą dopracowania się nowej świadomości. Przemoc występująca wśród mściwej społeczności murzyńskiej oraz indywidualna przemoc reprezentanta "wysokiej kultury" ważą się tutaj na szali i na małej farmie przychodzi czas spłacania długu.
Wracam jednak do Johna Malkovicha, bo mi ta postać nie daje spokoju. To aktor ogromnie pracowity - dla przykładu: tylko w ubiegłym roku zagrał w dziewięciu filmach. Skutki tego pracoholizmu bywają także ujemne. Nie we wszystkich tych filmach mógł pokazać to, co robi najlepiej, a najlepiej kreuje sylwetki bogate i intensywne w emocjach. Galeria dziwaków i morderców, ale także arystokratów i amantów stworzyła legendę jego talentu. Przypomnijmy "Niebezpieczne związki", "Pod osłoną nieba", "Być jak Stanley Kubrick", "Miejsca w sercu" czy "Na linii ognia..." A na razie przypatrzmy mu się uważnie podczas przesłuchania przed komisją dyscyplinarną, w dialogach z córką czy w scenie ekspiacji przed ojcem studentki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski