Choć wszędobylskie, to nikt nie zwraca na nie najmniejszej uwagi. Nie parzą, więc nikt nie zawraca sobie nimi głowy. Przejdę do sedna. Rdest sachaliński, ostrokończysty i ich mieszańce, zarastają brzegi rzek i lasów.
Wysokie na trzy metry, gęste kępy soczyście zielonego paskudztwa. Teraz ławo je rozpoznać po wielkich kiściach białych kwiatów. Pełno na nich pszczół i innych owadów zbierających nektar i pyłek. To zła wiadomość. Rdesty wydadzą nasiona, dzięki czemu zdobędą nowe tereny. Skądinąd miłe oku rośliny skutecznie mordują swoich sąsiadów.
Zabierają słońce, sole mineralne i wodę. W rdestowym gąszczu nie uświadczy ani źdźbła trawy czy listeczka innych roślin. Intruzi niszczą przyrodniczą różnorodność i co gorsza, nie ma skutecznego sposobu, by się rdestowców pozbyć.
Na walkę z barszczem są pieniądze, zaś rdestowce są jeno na czarnej liście gatunków inwazyjnych. Co oczywiście w niczym im nie wadzi. O, gdyby parzyły, to co innego!
- Niesamowite zdjęcia Krakowa wykonane przed II wojną światową!
- Ohydztwa, które kazali nam jeść w dzieciństwie. Pamiętacie?
- Szkieletor zmieni się nie do poznania [ZDJĘCIA]
- Imponująca budowa zakopianki, wkrótce nią pojedziemy!
- W te miejsca polecisz z Krakowa za mniej niż 100 zł
- Kolejki do lekarzy. Tyle poczekasz na wizytę, badanie i operacje w Małopolsce
WIDEO: Magnes. Kultura Gazura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?