Karp w warzywach z fishtrucka - pławowicki specjał nie tylko na Wigilię

FLESZ - Niebezpieczne antybiotyki

W końcu października, podczas małopolskich obchodów Światowego Dnia Turystyki w Oświęcimiu ogłoszono zwycięzców trzeciej edycji konkursu Turystyczne Skarby Małopolski. W kategorii „W gościnie – oferta kulinarna” trzecie miejsce zajął Fishtruck z Pławowic, czyli mobilny punkt gastronomiczny, serwujący potrawy ryb.

- To miał być pomysł na promocję naszych ryb. Pojazd można ustawić w dowolnym miejscu, choć najczęściej stacjonuje przy naszych stawach w Pławowicach. Bywamy też okazjonalnie na imprezach, targach, jarmarkach. Byliśmy m. in. w Proszowicach, Borzęcinie, Tarnowie, ale to sytuacje incydentalne. Cała idea ma lansować Pławowice, tutejsze stawy i walory hodowanych w nich ryb –

tłumaczy Marcin Tomala z Gospodarstwa Rybackiego Przyborów, gospodarującego m. in. na pławowickich stawach. Dodaje przy tym, że osobą, która bardzo przyczyniła się do wypromowania fishtrucka i należy ją uznać za współautorkę sukcesu w małopolskim konkursie, jest Anna Świerk z UGiM w Nowym Brzesku. - Ja znam się na hodowli, a pani Ania na promocji – słyszymy.

W fishtracku serwowane są wyłącznie dania ze świeżo odłowionych ryb hodowanych w Pławowicach: amura, tołpygi, suma, szczupaka, ale przede wszystkim karpia. Sztandarową potrawą jest od niedawna karp z pieca w warzywach, który w I edycji ogólnopolskiego konkursu kulinarnego „Potrawa z karpia” zajął pierwsze miejsce. W rywalizacji brały udział gospodarstwa, zajmujące się profesjonalną hodowlą karpi, restauracje rybne itp. Ogłoszenie wyników nastąpiło w Opalenicy podczas krajowej konferencji hodowlanej. Dla hodowców z Przyborowa to duży sukces, gdyż przyrządzaniem potraw z karpia zajmują się od niedawna. Ich domeną przez lata była wyłącznie hodowla. - Karp z warzywami to doskonała potrawa dla tych, którzy chcą zachować smukłą sylwetkę, prowadzących zdrowy tryb życia – zachwala Marcin Tomala.

Grudzień to jednak dla hodowców ryb wyjątkowy okres. Mniej skupiają się na działalności fishtrucka i wymyślaniu kolejnych przepisów na dania rybne, gdyż priorytetem są zbliżające się święta i idący za nimi gorący czas handlowy. - Zaczęły się dostawy do sklepów wielkopowierzchniowych, coraz więcej pojawia się odbiorców detalicznych. Dlatego pracy jest bardzo dużo i z każdym dniem będzie jej coraz więcej. Mamy świadomość, że do 23 grudnia musimy zebrać owoce całorocznej hodowli. Można powiedzieć, że to są nasze żniwa – przekonują hodowcy.

Rybnego rynku nie ominęły niestety tendencje do wzrostu cen. Rosnące koszty paszy, energii i paliw przełożą się na ceny ryb. Pogoda też hodowców nie rozpieszczała, bo na skutek zimnej wiosny ryby były mniejsze niż powinny i potem musiały „nadrobić„ straty. W efekcie za kilogram karpia w Pławowicach trzeba zapłacić co najmniej 16 złotych.