Kołysanki do zimowego snu nie było. Zimowa selekcja dopadła drapieżników

FLESZ - Zima nie odpuszcza

W Bieszczadach włóczy się okazała samica z trójką młodych na utrzymaniu, która ani myśli spać. Tamtejszy myśliwy zdołał nagrać króciutki filmik ze spotkania z rodziną niedźwiadków, który jest przebojem Internetu. Tak czy siak zimowa aktywność niedźwiedzi budzi zastanowienie. Misiaczki ewidentnie idą tropami wilczej watahy. Cóż, jak to w Bieszczadach, mateczniku dużych drapieżników.

Cel jest łatwy od odgadnięcia. Jeśli wilki coś upolują, to albo zostawią resztki albo zdesperowana samica odbierze im zdobycz. Zadanie nieco karkołomne, gdyż głodne wilki łatwo łupu nie oddadzą. Co prawda niedźwiedź ma przewagę wielkości i siły, ale nawet Herkules ulegnie słabszym, lecz liczniejszym przeciwnikom. Do tego matka musi pilnować trójki młodych. Chwila nieuwagi i wilki dokonają iście szachowego gambitu. Resztki ubitej sarny czy jelenia za jedno młode. Prawdę mówiąc szanse na utrzymaniu przy życiu całej trójki potomstwa nie wyglądają obiecująco.

Na razie niedźwiedzia rodzina marnuje zapasy tłuszczu zgromadzone jesienią. Spalają kalorie, a możliwości uzupełnienia strat są bardzo ograniczone. Dla tych, którzy już odczuwają litość nad misiaczkami mam złą wiadomość. Zimowa selekcja, która właśnie dopadła drobne ptaki dotyczy także wielkich ssaków. Kto słaby, chory czy zwyczajnie pechowy musi zginąć.