Precyzyjnie rzecz biorąc, przyszłych komarów. Póki co, były to same larwy. Widać samice, które bez problemu przetrwały łagodną zimę, już złożyły jaja. Po sto sztuk od głowy. Potomstwo miało już pół centymetra długości. Kulista główka, liczne szczecinki.
Nim zakłóciłem im spokój wisiały tuż pod powierzchnią wody. Grzecznie wyjadały glony, a życiodajny tlen czerpały z powietrza. Dlaczego raj? Jedzenia, ile dusza zapragnie. Cieplutko. Spokojna pewność, że bajoro nie wyschnie w ciągu następnych tygodni. Ani śladu drapieżnego płaza. Nikt nie czyha na bezbronne larwy. Nic, tylko rosnąć, rosnąć i rosnąć.
Za parę tygodni zamienią się w poczwarkę i pewnego dnia wyjdą z nich dorosłe komary. Bardzo liczne komary. I mniejsza z tym, czy będą to widliszki, czy komary brzęczące. Wszystkie będą głodne. I przyjdą do nas.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?