MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kwintesencja Auschwitz

Redakcja
"Wrażenie odniesione w pierwszym dniu pobytu w Auschwitz - w pewnym sensie pomieszanie piekła z domem wariatów - nie opuściło mnie całkowicie aż do dzisiaj".

Książka

Tak o swym uwięzieniu w niemieckim obozie koncentracyjnym pisała lekarka dr Slavka Kleinova z Pragi. Jej słowa przytacza niemiecki historyk Hans-Joachim Lang w książce "Kobiety z bloku 10. Eksperymenty medyczne w Auschwitz", której polski przekład właśnie się ukazał.

Tytułowy blok 10 to jedno z najbardziej upiornych miejsc w upiornym obozie. To "kwintesencja Auschwitz" - jak określił go amerykański psychiatra prof. Robert Jay Lifton, który nie znał Auschwitz z własnego doświadczenia, rozmawiał jednak z ofiarami i sprawcami. To właśnie w tym baraku, nazywanym "obozowym szpitalem" dokonywano na więźniarkach eksperymentów medycznych, mających m.in. odkryć metody masowego i taniego sposobu sterylizacji "podludzi".

"W bloku 10 lekarze nazistowscy trzymali kobiety jako króliki doświadczalne. (...) Wszystkie łączyło jedno: były Żydówkami. Rosaline de Leon, ocalona z Holandii, wspomina, że jej towarzyszki pochodziły ze wszystkich krajów i były najróżniejszej narodowości. Były tam Polki, Niemki, Greczynki, Czeszki, Słowaczki, Belgijki i Francuzki" - pisze autor.

Szefem bloku od roku 1943 był ginekolog, prof. n. med. Carl Clau-berg, prowadzący wspomniane eksperymenty ze sterylizacją, m.in. przy użyciu promieni rentgenowskich. Prowadzono tu badania nad powstawaniem raka szyjki macicy, pobierano do eksperymentów krew w ilościach zagrażających życiu, badano reakcję organizmu na transfuzje krwi odmiennej grupy. Między innymi z tego bloku dostarczano ofiary dr. Augustowi Hirtowi na potrzeby stworzenia kolekcji szkieletów.

Hans-Joachim Lang opisuje nie tylko eksperymenty przeprowadzane w tym bloku. Sporo uwagi poświęca codzienności oddziału doświadczalnego, różnym postawom i zachowaniom więźniarek, zwłaszcza funkcyjnych, walce o przetrwanie. Także życiu erotycznemu, w relacjach z obozów koncentracyjnych często pomijanemu. Co ważne - choć używa przywołanego wyżej określenia "nazistowscy" - w żadnej mierze nie stara się postępowania swych rodaków usprawiedliwić. "O tym wszystkim nie wolno zapominać, jeśli w przyszłości będzie się mówić o doświadczeniach medycznych w Auschwitz, które powszechnie łączy się tylko z nazwiskiem Josefa Mengele" - pisze.

Ważnym elementem jego książki są opisy powojennych starań więźniarek o uzyskanie choćby drobnego odszkodowania za przebyte cierpienia.

Jednym z najbardziej wstrząsających obrazów w tej książce nie są jednak opisy eksperymentów, a wydarzenia z roku 1955, kiedy po nawiązaniu stosunków dyplomatycznych między RFN i ZSRR Sowieci zaczęli zwalniać przetrzymywanych jeszcze Niemców. "Ludność z entuzjazmem wita zwolnionych jeńców, zainteresowanie ich przyjazdem przekracza wszelkie granice. Ogromne tłumy gromadzą się niemal we wszystkich większych miastach na centralnych placach i w radosnym nastroju oczekują powracających"

- pisze Lang.

Wśród powracających był m.in. Carl Clauberg.

Włodzimierz Jurasz

Hans-Joachim Lang "Kobiety z bloku 10", Świat Książki, Warszawa 2013

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski