Zbigniew Bartuś: EDYTORIAL
Odkąd pamiętam, skarbówka i ZUS wiedzą o mnie wszystko. My, zasuwający na etacie, a także emeryci i renciści, jesteśmy na widelcu, płacimy podatki i składki od wszystkich dochodów. W cywilizowanym świecie taka postawa jest przejawem patriotyzmu. Owszem, miewamy chwile desperacji: bo na przykład bulimy jakieś nieziemskie pieniądze na ochronę zdrowia, a nie możemy się dostać do lekarza; oddajemy haracz na drogi, a ulice w sąsiedztwie mają więcej dziur niż asfaltu. Mimo to fiskus bierze od nas to, co mu się zgodnie z prawem należy.
Ale od wielu innych – nie bierze. Zastanawiało mnie zawsze, czemu. Skarbówka potrafiła zrujnować uczciwego obywatela, tego na widelcu, zostawiając w spokoju krętacza o potężnych, lecz ukrywanych dochodach. Każdy z nas umie też wskazać w sąsiedztwie fortuny zbite w szarej strefie; nie, nie przez gangsterów, lecz przedstawicieli szanowanych środowisk – przedsiębiorców, lekarzy, prawników, ale też tych polityków i urzędników, dla których płacenie podatków to frajerstwo.
Miło, że fiskus umieścił ich na swej liście. Może jak oni zapłacą więcej, ja zapłacę mniej?
Strefa Biznesu: Nowe stawki za „urzędówki" dla adwokatów i radców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?