Pszczoły, błonkówki, motyle. I najcenniejszy z nich czyli paź królowej. To pierwsza liga pośród dziennych motyli. Jestem gotów stanąć w szranki z każdym, kto twierdzi inaczej. Skrzydła wielkości połowy dłoni. Żółte, z czarnym żyłkowaniem i czerwono niebieskimi plamkami. Do tego eleganckie ostrogi. Lot szybujący. Cudo.
Trafiłem na szczęśliwą chwilę, gdy po kilkugodzinnej ulewie wyszło słońce i spragnione nektaru motyle wyszły z ukrycia. Stałem cierpliwie przy łączce pachnących kwiatów. Dzwonki, jaskry, rumianki. Pierwsze pazie przybyły po kwadransie. Instynkt przeważał nad głodem i co rusz zrywały się do lotu, by przepędzić konkurenta.
Czekałem na samotnika, któremu nic i nikt nie przeszkodzi w rozkoszach stołu. Nie zawiodłem się. Kolejny paź po kilku chwilach przestał zwracać na mnie uwagę. Ssawką spijał nektar kompletnie ignorując obiektyw aparatu. Bezczelnie popychałem go palcem ustawiając do lepszego ujęcia. Motyl miał jednak drobną skazę. Stracił ostrogę na lewym skrzydle, a tuż obok kłapnięcia ptasim dziobem zostawiły dwa wyraźne ślady. Dla mnie obiekt estetycznych wzruszeń, dla innych pyszny kąsek. Dobrze, że przeżył.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.4/images/video_restrictions/0.webp)
STUDIO EURO PO HOLANDII
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?