Małopolskie gminy i powiaty potrzebują 90 mln zł na drogi lokalne. Na pewno tyle nie dostaną.

Wiele dróg lokalnych wymaga pilnych napraw i remontów FOT. PIOTR KRZYŻANOWSKI

Co ważniejsze - ciągle nie wiadomo, na jakie wsparcie mogą liczyć gminy i powiaty. Na tzw. schetynówki, czyli "Narodowy program przebudowy dróg lokalnych" w budżecie państwa powinien być co roku 1 mld zł. Gdyby rzeczywiście taką kwotę rząd przekazał samorządom, Małopolsce przypadłoby 71,5 mln zł.

Tyle tylko, że przez ostatnie dwa lata na drogach lokalnych oszczędzano. W tym roku zostało 500 mln zł na cały kraj, z czego 35,75 mln zł przypadło dla naszego województwa, a w ubiegłym roku - jeszcze mniej, bo zaledwie 200 mln zł, co oznaczało tylko 14,27 mln zł dla małopolskich gmin i powiatów.

Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku po raz trzeci z rzędu drogi lokalne staną się ofiarą budżetowych oszczędności. Wojewoda małopolski oficjalnie nadal mówi o kwocie 71,5 miliona złotych, ale Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie ukrywa, że na schetynówki będzie w przyszłym roku tylko 250 milionów złotych, co oznacza niespełna 20 mln zł dla naszego województwa.

Nawet gdyby została utrzymana pierwotna kwota budżetowej dotacji, to i tak pieniędzy zabrakłoby na wszystkie zaplanowane inwestycje. Małopolskie gminy chciałyby dostać dofinansowanie na przebudowę 44 odcinków dróg, a powiaty - na kolejnych 25.

W sumie samorządy z naszego regionu chcą wyłożyć na ten cel 90 mln zł, ale takiej samej kwoty oczekują z budżetu państwa. Zmniejszenie puli dla naszego regionu do niespełna 20 mln zł będzie oznaczać, że zaledwie co piąty wniosek może liczyć na pozytywne rozpatrzenie.

W latach 2008-2011 przebudowano lub wyremontowano w Małopolsce ponad 640 km dróg gminnych i powiatowych. W ubiegłym roku modernizację przeszło tylko 75 km, w tym - blisko 90 km.

(GEG)