MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Marihuana działa długo i podstępnie. Zabija.

Redakcja
Szesnastoletni Staś Fryczkowski popełnił samobójstwo. Jego matka tworzy fundację, która ma ostrzegać przed marihuaną. Jest haniebnie atakowana przez tych, którzy utrzymują, że "trawa” jest cool.

Liliana Sonik: CAŁY TEN ZGIEŁK

Przekonanych o nieszkodliwości "gandzi” jest w Polsce większość młodych ludzi. Bo żaden produkt nie miał u nas ostatnio tak świetnej prasy. Ani iPhone, ani galaxy, ani żaden samochód. Marihuanę zachwalali celebryci i politycy (nie ci najważniejsi, ale najgłośniejsi), co skwapliwie notowali dziennikarze. Niektórzy podpisywali listy "w obronie” marihuany. Bo jest zakazana… Tylko że wobec medialnej akcji nikt już tego zakazu nie traktuje serio. Wątpliwości zgłaszali nieliczni, szeptem niemal, w strachu, że okrzyczani zostaną pierwotniakami z fobią. W rezultacie medialne opinie na temat marihuany były niemal jednobrzmiąco pozytywne.

I nie chodzi mi o dyskusję: legalizować – zakazywać, ale o atmosferę, którą trudno określić inaczej jak kampanię wizerunkową. Marihuana ma w Polsce wyjątkowo skuteczny pijar. Dziś dzieciaki uważają palenie "konopi” za zabawę – to jest trendy, majątku nie kosztuje, miejsca nie zajmuje. Słyszeli przecież, że jest lekarstwem; a w każdym razie jako lek bywa gdzieś na końcu świata stosowana.

Sprawdziłam opinie o marihuanie w mediach francuskich, gdyż Francję trudno podejrzewać o konserwatyzm czy nadmierny wpływ Kościoła na umysły. Otóż dwa miesiące temu socjalistyczny rząd wykluczył legalizację tego narkotyku, ponieważ "nauka potwierdza efekt spustoszenia fizycznego i psychicznego, zwłaszcza u młodych użytkowników”.

Psychiatrzy, pedagodzy i farmakolodzy ostrzegają:

* marihuana utrzymuje się w mózgu do 27 dni;

* wbrew lansowanej w Polsce tezie – uzależnia;

* obniża znacząco inteligencję, co udowodniły badania prowadzone przez 25 lat w Nowej Zelandii;

* niszczy pamięć, demoluje koncentrację, obniża motywację i umiejętność planowania przyszłości;

* za krótkotrwałą wesołość każe płacić skłonnością do stanów lękowych, depresji, apatii i samobójstwa.

Profesor farmakologii Jean Costentin idzie na wojnę z marihuaną, twierdząc, że wywołuje psychozy oraz schizofrenię, która mogłaby nigdy się nie uaktywnić; dotyczyć to ma aż 13 procent zachorowań.

Marihuana zabija – twierdzi – bywa przyczyną wypadków drogowych (aż 24 godziny po "trawce” nie powinno się prowadzić auta) i jest siedmiokrotnie bardziej rakotwórcza od papierosów. Często prowadzi do uzależnienia od alkoholu i narkotyków "twardych”.

Nie jest bowiem narkotykiem "miękkim”, tylko "powolnym”, działającym długo i podstępnie.

Trudno powiedzieć, dlaczego u nas przekaz był kompletnie inny. Czy ktokolwiek z beztroskich propagatorów "trawy” ma dziś jakiekolwiek wyrzuty sumienia, też pewne nie jest.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski