Jeśli rok jest „mysi”, czyli bogaty w nornice, polniki i gryzoni wszelakich innych gatunków, w gnieździe puszczyka może być nawet sześć jaj. Jeśli zaś dieta zapowiada się ubogo, to tylko jedno. W skrajnych przypadkach lęgów nie będzie.
Technika została wypracowana przez liczne pokolenia sów, u których opieka nad potomstwem jest wyjątkowo długa. Samica przez mniej więcej miesiąc wysiaduje młode. Gniazda nie opuszcza i jest całkowicie uzależniona od aprowizacji zapewnianej przez samca. Młode pisklaki po raz pierwszy zostają same około dziesięć dni po wykluciu. Młode sowy są dokarmiane przez rodziców do połowy wakacji. Wyczerpująca praca pełna poświęceń musi być precyzyjnie zaplanowana. Jeśli młodych będzie zbyt wiele, a pokarmu za mało, to żadne z nich nie doczeka dorosłości. Jak puszczyki, nasze najpospolitsze sowy szacują zasoby pokarmu.
Do lęgów zaczynają przygotowywać się już jesienią. Samiec wybiera rewir, którego granice broni przed konkurencją. Gody trwają od grudnia do lutego. W tym czasie ptak nie opuszcza swojego terytorium i każdego intruza przegania. Nie tylko inne puszczyki, ale także polujące na gryzonie koty i lisy. Przez kilka zimowych miesięcy ma dość czasu by ocenić jak bardzo łowisko jest zasobne w pokarm, czyli gryzonie, które od zimy do wiosny są podstawą diety.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?