Amerykanie trzymają w prywatnych zwierzyńcach i mieszkaniach roje egzotycznych zwierząt. Skład gatunkowy mógłby być powodem zazdrości wielu ogrodów zoologicznych. Kangury, lemury, gady i ptaki.
Najbardziej zachwyciła mnie determinacja pewnego Amerykanina, który małe mieszkanko dzieli z piętnastoma wężami. W tym dwoma jadowitymi żararakami. Niektórzy przekształcili prywatne ogrody zoologiczne w dobrze prosperujący biznes. Zwierzaki można do woli oglądać, dotykać i nawet karmić.
Moda na dziką Amerykę ma też ciemną stronę. Ktoś został paskudnie poturbowany przez czarną panterę, którą napotkał w ciocinej sypialni. Wylegujący się w patio lew i pyton w salonie wypłoszyły gości. Powstał też specjalistyczny, odpłatny sektor usług zajmujący się zwierzakami porzuconymi i uciekinierami. Tudzież przytułki dla osieroconych pupilów. Ot, po prostu Ameryka w pełnej krasie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?