MKTG SR - pasek na kartach artykułów

O co chodzi?

Redakcja
Jak powszechnie wiadomo, nad wschodnią granicą mieszkają ludzie prości. Zadowolą się byle czym, nawet zmianą nazwy pociągu "Małopolska" z "Inter City" na "Inter City Express", za którą nastąpiła podwyżka cen biletów i możliwość wychłeptania w wagonie pierwszej klasy buteleczki wody mineralnej niegazowanej i przekąszenia jej jednym pokruszonym herbatnikiem bez smaku.

Władysław A. Serczyk: ZNAD GRANICY

Zapowiadanych wagonów klasy biznesowej nie ma; tzw. bezprzedziałowce z siedzeniami lotniczymi podobno się kiedyś gdzieś pokazały, ale nie miałem szczęścia na nie trafić, chociaż wspomnianym pociągiem jeżdżę bardzo często. A drzwi do wagonów nadal nie chcą się otwierać i po przyjeździe na stację i trzeba szukać osiłka, który wsparłby wątłą kobietę lub niedołężnego starca w ich usiłowaniach dostania się do pociągu względnie wydostania z niego.

Mimo częstej zmiany rozkładu jazdy, jedno jest pewne, ten "luksusowy" pociąg zawsze na stację docelową przyjeżdża z opóźnieniem, a godziny jego odjazdu wymalowane na żółtych tablicach dworca Warszawa Centralna nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

Ale to, że w naszym kraju działania pozorne stały się zjawiskiem powszechnym, nie budzi już niczyjego zdziwienia, chociaż towarzyszą im próby nadawania wyższej rangi, niż rzeczywiście posiadają. Choroba sięgnęła władz centralnych. I tak na przykład od dłuższego już czasu wraz z rówieśnikami usiłujemy się dowiedzieć, czemu mają służyć posiedzenia sejmowej komisji hazardowej. Jeśli komisja ma wykryć przestępstwo, to co robią powołane do tego organy ścigania? Jeśli ktoś się przy okazji nielegalnie wzbogacił, czemu nie pokazać winnego? O co właściwie w tym wszystkim chodzi? Zaczynamy podejrzewać, że o nic innego, jak tylko o podwyższenie notowań partyjnych, które mogą okazać się przydatne w najbliższych wyborach prezydenckich, parlamentarnych czy nawet samorządowych.

Jednak nie dajmy się zwariować nawet wówczas, gdy chodzi o świętą naukę. Tutaj z kolei urzędnicy stosownego resortu wymyślili nowy sposób oceny wartości tego, co robią uczeni. Ponieważ biuraliści przypominają pod pewnym względem Kubusia Puchatka, więc i produkt ich pracy okazał się taki bardziej "puchatkowy". Nadal nie są ważne uzyskane efekty naukowe, ale punkty z "oceny parametrycznej", wedle których rychło okazać się może, że Albert Einstein, publikując założenia swojej szczególnej teorii względności, nie załapałby się do grupy wielkich odkrywców naukowych, bo jego publikacja liczyła za mało stron.

Dobrze, że chociaż doświadczenie starszych obywateli pozwala na zachowanie w pamięci normalnego świata, bez działań pozornych i wciąż istniejącego podziału na "gorszych" Polaków z prawobrzeża Wisły i "lepszych" z drugiego jej brzegu. Ciekawe, czy mógłby dzisiaj czegoś dokonać minister Eugeniusz Kwiatkowski, pracowicie budujący przed wojną Centralny Okręg Przemysłowy. Rozwój Stalowej Woli, Mielca, Dębicy czy Rzeszowa to przecież jego zasługa. A Order Orła Białego otrzymał dopiero prawie ćwierć wieku po śmierci...

Ech, hazardziści, hazardziści!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski