Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podjazd kością niezgody

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Zbigniew Serafin przed wjazdem na swoją działkę
Zbigniew Serafin przed wjazdem na swoją działkę Fot. Aleksander Gąciarz
Łapszów. Zbigniew Serafin uważa, że Zarząd Dróg Powiatowych uniemożliwia mu wykonanie wjazdu na jego posesję. Zdaniem drugiej strony sporu mężczyzna dopuścił się samowoli budowlanej na terenie pasa drogowego, za co został zresztą ukarany finansowo.

Zbigniew Serafin pochodzi z gminy Koszyce, ale mieszka w Krakowie. W podkoszyckim Łapszowie posiada jednak działkę, na której zbudował domek. Przyjeżdża to z żoną Lucyną na weekendy. - To dla nas taka posesja letniskowa, ale mnóstwo pracy i pieniędzy włożyliśmy, żeby to jakoś wyglądało. I wszystko się udało, tylko z tym wjazdem nie możemy sobie poradzić - mówi.

Posesja Serafinów znajduje się przy drodze powiatowej. Na styku drogi i działki jest mostek, który stanowi dojazd do nieruchomości Serafinów, ale też sąsiedniej. I w tym mostku właśnie cały pies jest pogrzebany. Zbigniew Serafin uważa bowiem, iż taki jego kształt powoduje, że jego posesję zalewa woda. - Po każdej ulewie woda spływa z góry i nas topi. Na wjeździe jest jeden muł, musimy to za każdym razem zbierać, sprzątać - mówi Lucyna Serafin.

Z taką oceną sytuacji nie zgadza się właściciel traktu, czyli Zarząd Dróg Powiatowych. Zdaniem jego przedstawicieli kształt i wielkość mostku nie mają wpływu na to, czy posesja jest zalewana, czy nie. - Przy gwałtownej ulewie przebudowa niczego nie zmieni - przekonuje dyrektor ZDP Janina Krzek.

Jesienią 2014 roku Zbigniew Serafin postanowił przebudować wjazd na swoją posesję. Zapewnia, że uzyskał wszelkie potrzebne zgody i pozwolenia. Jednym z elementów wjazdu były betonowe krawężniki, które sięgały aż na mostek, prowadzący z drogi na posesję. W zamierzeniu właściciela miały one stanowić rozgraniczenie wjazdu jego i sąsiada oraz miały tamować napływającą po deszczach wodę.

Krawężniki nie stały długo. Zarząd Dróg Powiatowych uznał bowiem, że doszło do naruszenia prawa. Krawężniki zostały zbudowane na terenie pasa drogowego, a na to ZDP zgody nie wydawał. - Doszło w tym wypadku do ewidentnej samowoli budowlanej - mówi starosta Grzegorz Pióro. A Janina Krzek dodaje, że sąsiedzi, korzystający z wjazdu, skarżyli się, że krawężniki utrudniają wjazd na ich posesję.

Skutkiem był nakaz rozbiórki krawężników i kara finansowa za bezprawne zajęcie pasa drogowego. Wprawdzie właściciel próbował jeszcze walczyć, odwołując się od decyzji za pośrednictwem swojego pełnomocnika, ale nic nie wskórał.

- Odsunęliśmy się od granicy działki. Miałem zezwolenie, a potem zostałem ukarany. Musiałem zapłacić 1400 złotych i zapłaciłem - mówi.

ZDP wyjaśnia jednak, że pozwolenie na budowę wjazdu nie dotyczyło fragmentu, stanowiącego pas drogowy, a jedynie prywatnej posesji. Inwestor naruszył zatem warunki wydanego pozwolenia. - Pan Serafin nie występował o zgodę na zajęcie pasa drogowego - głosi fragment uzasadnienia.

Trzy zdemontowane krawężniki do dzisiaj leżą na wjeździe do działki w Łapszowie. Jak długo jeszcze będą tak leżeć? Tego nie sposób przewidzieć. Sprawa bowiem ciągnie się dalej. Nie obyło się bez kilku interwencji Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

Zbigniew Serafin wystąpił do Zarządu Dróg Powiatowych o rozdzielenie wjazdów do sąsiadujących ze sobą posesji. - Chcemy mieć swój osobny wjazd tak, jak mają wszyscy dookoła. Każdy z sąsiadów mógł sobie zbudować wjazd, jaki mu się podobało, a nam nic nie wolno, chociaż też jesteśmy właścicielami działki - mówi Serafinowie.

ZDP poniekąd przystał na ich roszczenia, ale w sposób, który zupełnie rozbiega się z oczekiwaniami właścicieli. Serafinowie liczyli na to, że ZDP wykona odrębny wjazd na działkę sąsiadów. Tymczasem na mostku, stanowiącym dojazd do dwóch posesji, zostały wmurowane dwa metalowe słupki. To one mają rozgraniczać wjazd.

Serafinów takie rozwiązanie w ogóle nie zadowala. - Wstawili słupki bez naszej zgody, porobili koleiny - denerwuje się Lucyna Serafin. - Każdy sąsiad może sobie zrobić wjazd jaki mu się podoba, a my musimy po błocie jeździć. Chcemy mieć swój wjazd, ustawić krawężnik jak wszyscy, a woda niech leci do rowu. Działka sąsiada jest na tyle szeroka, że może wjeżdżać na nią w innym miejscu - dodaje.

Janina Krzek przypomina z kolei, że poza wmurowaniem słupków ZDP poszerzył wjazd z obu stron, aby obaj sąsiedzi mogli z niego swobodnie korzystać. Twierdzi, że nie może wyznaczyć wjazdu na posesję sąsiada w innym miejscu bez jego zgody. A ten nie jest zmianą lokalizacji zainteresowany. - Do obecnego wjazdu prowadzi utwardzona droga. Gdybyśmy chcieli przesunąć wjazd, ten człowiek musiałby dojeżdżać do niego podmokłym gruncie - argumentuje.

Zbigniew Serafin poskarżył się na działalność ZDP do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a to z kolei przesłało treść skargi do Komisji Rewizyjnej Rady Powiatu. Ta po zapoznaniu się z materiałami wizji lokalnej uznała, że skarga właściciela posesji jest bezzasadna. Zgodnie z orzeczeniem ZDP spełnił żądanie Zbigniewa Serafina, dokonując rozgraniczenia wjazdu przez zamontowanie metalowych słupków. Rozgraniczenie takie wcale nie musi polegać na wykonaniu odrębnych wjazdów do obu posesji. Sposób wykoinania prac przez ZDP uznano za właściwy. Komisja podczas oględzin w terenie nie stwierdziła nieprawidłowości w wykonanych przez ZDP pracach. W obecnym usytuowaniu rozdzielenie zjazdu według propozycji skarżącego może spowodować trudne do przewidzenia konsekwencje dla poruszających się w ruchu drogowym pieszych oraz pojazdów.

Druga strona nie zgadza się z tym postanowieniem. - Twierdzą , że rozdzielenie zjazdów będzie zagrażało ruchowi. Nie napisali jednak w jaki sposób. My takiego zagrożenia nie widzimy- mówią Serafinowie. Przewodniczący Komisji Rewizyjnej Arkadiusz Fularski tłumaczy z kolei, że rozdzielenie mostków w postaci wycięcia w środku otworu może spowodować, że w nocy ktoś może wpaść do środka. - Ludzie są już przyzwyczajeni, że w tym miejscu jest jeden szeroki mostek - mówi.Serafinowie odrzucają też podnoszony przez ZDP argument o poszerzeniu części wjazdu prowadzącego do ich posesji. - Niech sobie to wezmą, my nie potrzebujemy działki sąsiada.

Rada Powiatu podjęła uchwałę o bezzasadności skargi Zbigniew Serafina jednogłośnie. Skarżący zapowiada, że nadal będzie walczył o zmianę kształtu wjazdu do swojej posesji.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski