Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Promieniowanie a przyroda

Grzegorz Tabasz
Archiwum
Czarnobyl ma swoją zakazana zonę, Fukushima strefę ewakuacyjną. Obydwa obiekty dotknęły największe katastrofy atomowe, choć w rożnym czasie. Obydwie są do siebie bliźniaczo podobne.

WIDEO: Trzy Szybkie

Po pierwsze poziom skażenia wyklucza stałą obecność ludzi. Pomijając badaczy, turystów i samowolnych ryzykantów. Po drugie, w obydwu miejscach przyroda rozkwita.

Od stopienia rdzenia reaktora w Czarnobylu upłynęło ćwierć wieku, a naukowcy nie mogą doszukać się straszliwych mutantów, które powinny powstać w radioaktywnym środowisku. Za to wróciły rzadkie gatunki roślin i zwierząt, oraz te, które przed katastrofą były nieobecne.

W przypadku Czarnobyla mowa o wilkach, niedźwiedziach, żubrach, konikach Przewalskiego, sowach i orłach. Nie licząc chmar jeleni, dzików i saren. Identyczny proces można obserwować w Fukushimie. Wracają tam japońskie rzadkości przyrodnicze. I rosną w liczbę.

Zwierzęta obydwu stref mają się doskonale, jeśli pominąć ptaki powiązane z otoczeniem człowieka. Jaskółki dymówki, wróble i kopciuszki zniknęły, ale jak sądzą przyrodnicy zaszkodził im brak człowieka a nie promieniowanie. Trwają spory co do kondycji niektórych owadów, ale generalnie straszenie totalną zagładą okazało się być na wyrost. Niepocieszeni są scenarzyści horrorów, bo o czym tu pisać, skoro rzeczywistość nie odpowiada medialnym potrzebom.

Chociaż nikt głośno tym nie mówi, Czarnobyl i Fukushima wyraźnie pokazały, iż największym problemem przyrody nie jest promieniowanie, lecz ludzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski