Pytania

Grzegorz Miecugow: SWOJE WIEM

Co prawda, może się tak zdarzyć, że po kilkumiesięcznym zawirowaniu i zwolnieniu jakiejś grupy pociotków z dobrze opłacanych posad w różnego rodzaju agencjach wszystko zacznie wracać do złej normy, ale chyba będzie to już trudniejsze, niż było do tej pory. I to też jest jakiś zysk. W całej aferze taśmowej jest mnóstwo pytań, na które nie znamy odpowiedzi.

Na przykład: czy to prawda, że premier o tym wiedział, ale z powodu Euro upchnął wszystko pod dywan? Czy wiedziały o tym służby? No i podstawowe pytanie: w czyim interesie było przekazanie nagrania dziennikarzom "Pulsu Biznesu”? Na razie nie widzę beneficjenta afery. Ten, który rozmowę nagrał, czyli Władysław Serafin, nic na tym nie wygrywa. Ale to on wie, komu nagranie dał. Konsekwencje afery mogą być jednak niezwykle poważne. Już sposób, w jaki premier Tusk traktuje wicepremiera Pawlaka, pokazuje, że koalicja wisi na włosku.

Jeżeli do tego dodać fakt, że ostatnie tygodnie pokazały, że i w PO coś się wypaliło, że politycy tej partii może jeszcze trzymają fason w Warszawie, ale w terenie żrą się na potęgę, bo nie ma niczego, co by ich spajało – to można zaryzykować przypuszczenie, że czekają nas kolejne wybory.

Przesadzam? Może, ale w demokracji wybory mają moc czyszczącą. Mam wrażenie, że te ostatnie, z jesieni 2011 roku, niczego nie wyczyściły. Co prawda, nie widać specjalnej szansy na radykalną zmianę sytuacji politycznej po tych ewentualnych kolejnych wyborach,ale to już zupełnie inna historia.