MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rekonstrukcja antynarodowców

Redakcja
W dniu Święta Narodowego 11 listopada grupa rekonstrukcyjna w wojskowych strojach z różnych epok maszerowała Nowym Światem, oklaskiwana przez warszawiaków, podziwiana przez dzieci.

Jan Pietrzak: JAK W KABARECIE

Świeciło słońce, na sztandarach fruwały orły, biel z czerwienią radowały serca i było pięknie… aż do rogu Świętokrzyskiej, gdzie z narożnego lokalu wypadła inna grupa rekonstrukcyjna, niemieccy faszyści, dla zmylenia przeciwnika bez mundurów i sztandarów, udający Antifę, za to z pałami. Atakowali, tłukli, kopali kogo popadnie, opluwali polskie mundury… Spotkały się dwie rekonstrukcje, narodowa i antynarodowa. Nasze wojsko, niestety, kompletnie nieprzygotowane na atak, poniosło porażkę. Musiało salwować się ucieczką z wyznaczonej trasy.

Po tej wstępnej rozgrzewce w bunkrze, który przed laty był siedzibą uroczego Kabaretu Dudek, chronieni przez polską policję Niemcy zrobili przegląd pałek, petard, kastetów, przed następnym starciem i z miejscowymi parteigenossen udali się na blokadę ulicy Marszałkowskiej, którędy miał iść Marsz Niepodległości. Zgodę na ten marsz dużo wcześniej wyraziła prezydentka Warszawy, ale następnym urzędowym aktem wydała zgodę na blokadę Marszu, co znaczy, że cierpi na schizofrenię albo celowo chciała sprowokować zadymę. Antynarodowcy nie lubią polskiego patriotyzmu, a co za tym idzie naszych bohaterów, świąt, wiary, rocznic, pomników… itd., itp. Starają się to wszystko zohydzić, skompromitować, pogrążyć w awanturach… bo jak twierdzą, Polska to nienormalność, a nienormalnym niepodległość się nie należy.

Gromadzący się na pl. Konstytucji uczestnicy Marszu, ujrzawszy blokadę faszystów i kordony policji, podążyli w odwrotnym kierunku, by okrężną trasą dojść do pomników Piłsudskiego i Dmowskiego, i w miłym gronie spokojnych ludzi świętować piękną rocznicę. Było tych ludzi kilkadziesiąt tysięcy, ale nie zostali dostrzeżeni przez żadną telewizję. To był medialny PRL w czystej postaci, czyli rekonstrukcja bolszewickiej propagandy. Telewizory godzinami pokazywały inscenizowaną rozróbę policjantów po cywilnemu z policjantami mundurowymi. Pierwsi udawali kiboli, zwanymi w mediach prawicową bojówką. Drudzy przypominali ZOMO. Była to kolejna tego dnia rekonstrukcja – stanu wojennego. Kilkaset metrów za nimi stała blokada faszystów udających Antifę. Wyglądali na znudzonych, nie mieli komu dać w mordę.

Pod wieczór w sztabie akcji zapadła decyzja, by obraz dnia trochę zdynamizować, bo na ekranach za mało złych emocji. Podpalono kilka samochodów, po zmierzchu płomienie dobrze się filmują… Dziarski premier wkroczył do telewizorów, zarządzając natychmiastowe wydanie surowych przepisów. Prezydent wyraził żal i ból, a raczej BUL i RZAL. Rekonstrukcja antynarodowej prowokacji powiodła się umiarkowanie. Pozostał pewien niedosyt… Do następnego razu!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski